Drużyna Gaz-System Pogoni Szczecin po pierwszych pięciu spotkaniach zgromadziła na koncie aż 9 oczek. Przed ekipą Rafała Białego co prawda coraz trudniejsze mecze, ale dobry start zbudował bardzo pozytywną atmosferę w zespole zeszłorocznego beniaminka. - W tym momencie gramy naprawdę nieźle - przyznał Bartosz Konitz. - Jeśli zaś chodzi o to zakończone już spotkanie, to wiedzieliśmy, że jeśli popracujemy mocno w obronie, to z przodu swoje rzucimy - kontynuował wypowiedź ten, który w ostatnim meczu rzucił aż 13 bramek, a obecnie piastuje pierwszą pozycję wśród najlepszych strzelców PGNiG Superligi Mężczyzn.
Popularny w Szczecinie "Oranje" w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wyjaśnił także powody swoistego "bombardowania", jakie sobie urządził przeciwko Piotrkowianinowi Piotrków Tryb. - Myślę, że rywale chcieli nas troszkę zaskoczyć tym zagraniem i odciąć Brunę w ataku. Przez to cały czas z lewej strony pojawiały się jakieś dziury, a były one akurat u mnie. Obrona się po prostu rozchodziła, a ja to tylko kończyłem. Oni tego nie zmieniali, więc te pozycje rzutowe były cały czas. Myślę, że rywale przez całą pierwszą połowę grali tym systemem. Kwestią było tylko zatrzymanie ich w obronie, gdzie jeszcze w pierwszej połowie mieliśmy z tym problem. Wszedł Gierak i to też dało nam trochę "masy" w obronie. Teraz pozostanie tylko kwestia zgrania się i będzie dobrze.
Jako rozstrzygający o losach meczu wskazał zaś na początek drugiej części sobotniego spotkania, kiedy to w kilka minut miejscowi zdołali zbudować bezpieczną 7-bramkową przewagę, a której już nie oddali do samego końca. - Zgadza się. W pierwszej połowie rzucali w takich sytuacjach, że te bramki wpadały. Mówiliśmy o tym też w szatni. W drugiej części meczu z naszej dobrej obrony poszły kontry i tak się to skończyło.
Mecz przeciwko piotrkowskiej siódemce przedwcześnie zakończył się dla lewego skrzydłowego szczecinian Wojciecha Zydronia. - Szkoda. Widziałem, że ma coś z łydką. Nie wiem co się stało, może to już trochę z przemęczenia. Zobaczymy co wyjdzie po badaniach - stwierdził 29-latek. Nie będzie to jedynie osłabienie Gaz-System Pogoni przed najbliższym starciem z Vive Targi. Do Kielc nie pojedzie również Mateusz Zaremba oraz zmagający się jeszcze z urazem kolana Patryk Walczak. Do dyspozycji Rafała Białego pozostanie więc jedynie 12 zawodników.
- Do Kielc udajemy się już we wtorek. Myślę, że tak jak każdy zespół, jedziemy tam się zmierzyć i zagrać o jak najlepszy wynik. To jest taka drużyna, ze może pójść bomba z każdej pozycji. Można się przygotowywać, można robić wszystko, ale ci zawodnicy, moim zdaniem, potrafią sobie poradzić z każdą sytuacją. Jedziemy tam po prostu powalczyć, tak jak każdy w tej lidze - zakończył nasz rozmówca.