Bartosz Dudek: Tak grają najlepsze drużyny na świecie

W Szczecinie Zagłębie Lubin nie było faworytem. Miedziowi pozostawili jednak po sobie dobre wrażenie, choć ostatecznie przegrali. Grę rywala chwalił za to jeden z bohaterów przyjezdnych Bartosz Dudek.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Zaledwie trzy oczka na koncie Zagłębia Lubin i ogromna mobilizacja, o której dość głośno mówiło się w kręgu ekipy Miedziowych pozwalało sądzić, że gospodarze nie będę mieli zbyt łatwej przeprawy. Ostatecznie po walce przyjezdni musieli uznać wyższość podopiecznych Rafała Białego. - Tak, niestety. Po tych trzech ostatnich spotkaniach, które przegraliśmy dosyć wysoko chcieliśmy jednak udowodnić, że jesteśmy w stanie wygrać w Szczecinie - potwierdził teorię lider środowej konfrontacji Bartosz Dudek.

- Do 50. minuty czy bodajże 52. postawiliśmy się drużynie ze Szczecina na tyle, na ile potrafiliśmy - kontynuował wywód rodowity płocczanin, po czym podzielił się w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl dość ciekawym spostrzeżeniem. - Trzeba też zaznaczyć to, że to nie my gubiliśmy piłki w meczu. Nie wiem jak to było w pierwszej połowie, nie zwróciłem uwagi, ale w drugiej trzeba nadmienić to, że rywal chyba nie zgubił ani jednej piłki, ewentualnie jedną czy dwie. Tak grają najlepsze drużyny na świecie. Udało im się ten mecz super zagrać i tyle. To nie my zagraliśmy słabo, tylko Pogoń zagrała świetnie - ocenił przyczyny przegranej z Gaz-System Pogonią Dudek.
Dudek najwięcej pretensji miał do sędziów sobotniego starcia Dudek najwięcej pretensji miał do sędziów sobotniego starcia
Niewątpliwie warte zaznaczenia jest też to, że miejscowi aż przez 16 minut drugiej części gry musieli sobie radzić bez jednego swojego zawodnika. Na ławce kar przyjezdnych usiąść musiało "zaledwie" trzech piłkarzy ręcznych. O dziwo z tym faktem nie zgodził się jednak nasz rozmówca. - To z waszej perspektywy tak to wyglądało, że Pogoń grała pięciu na sześciu - stwierdził. Po chwili jednak winy tego stanu rzeczy, i tu już chyba bardziej słusznie, zaczął się doszukiwać w postawie dwójki rozjemców tamtych zawodów. - Sędziowie też się jednak nie popisali. Kto był na trybunach ten widział co się działo. Dla mnie to było trochę tak nie w porządku.

Ich postawa na parkiecie nie spodobała się również kibicom, którzy, co ciekawe, pierwszy raz w tak zdecydowany sposób wyrazili swoją dezaprobatę dla takiego sposobu prowadzenia zawodów sportowych w piłkę ręczną. - Nie poszerzymy tej propagandy na piłkę ręczną i nie będziemy szli w tym kierunku, by stała ona na wysokim poziomie jak będzie takie sędziowanie jak w tym meczu. Od kilku lat o tym się mówi. Nie mówię, że zawsze jest źle, ale tego dnia miało to miejsce - skwitował już na koniec bramkarz lubinian.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×