Beniaminek z Legionowa liże rany

Szczypiorniści KPR-u Legionowo rozpoczęli przerwę w rozgrywkach ligowych. Zawodnicy beniaminka wolny czas poświęcą na leczenie urazów i sparingowe granie.

Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego i Marcina Smolarczyka po siedmiu kolejkach rundy jesiennej PGNiG Superligi mają na swoim koncie cztery oczka. Jak na beniaminka, który w najwyższej klasie rozgrywkowej jest absolutnym debiutantem, to wynik dobry, na Mazowszu liczyli jednak na odrobinę więcej, a zawodników oraz działaczy wciąż boli nieoczekiwana domowa porażka z Gwardią Opole.

Rywalizację o ligowe punkty legionowianie wznowią w połowie listopada. Teraz beniaminka czeka zasłużony odpoczynek od gry o stawkę, meczowego rytmu KPR gubić jednak nie chce. - W najbliższy piątek, jeżeli sytuacja kadrowa na to pozwoli, wybierzemy się na sparing do Puław. Następnie możliwe, że zagramy u siebie z MMTS-em Kwidzyn, to jednak rozstrzygnie się dopiero na początku przyszłego tygodnia - zapowiada Smolarczyk.

- Mam nadzieję, że ta przerwa na mecze reprezentacji pomoże nam wszystkim dojść do zdrowia - przyznaje z kolei w rozmowie ze SportoweFakty.pl Cieślikowski. W kończącym pierwszą część sezonu spotkaniu z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski z powodu urazu zabrakło trzech zawodników. Wciąż nie w pełni sił jest Mateusz Zasikowski, więzadła w lewej nodze naderwał Paweł Gawęcki, a problemy z barkiem doskwierają Mateuszowi Wiakowi.

- Na ból wciąż narzeka ponadto Witek Titow. Do tego dochodzą drobne urazy, nadciągnięcia i stłuczenia, które nie pozwalają uczestniczyć w treningu na sto procent - mówi Smolarczyk. Teraz zawodnicy mają czas, by spokojnie dojść do zdrowia. Kolejnym ligowym rywalem KPR-u dziewiątego listopada będzie zespół Vive Targów Kielce.

Źródło artykułu: