Pierwsze punkty SPR-u - relacja z meczu SPR Tarnów - Zagłębie Sosnowiec

SPR Tarnów odbił się od dna i zdobył pierwsze punkty. Po nierównej grze, tarnowscy szczypiorniści pokonali Zagłębie Sosnowiec.

Zarówno Zagłębie Sosnowiec jak i SPR Tarnów skazywane są na walkę o utrzymanie się w pierwszej lidze. Obie drużyny wiedziały, że stawka tego meczu jest bardzo duża i rozmiar wygranej może mieć znaczenie w końcowym rozrachunku. Jedna i druga drużyna do spotkania przystępowały osłabione brakiem czołowych zawodników. Z zespołem gości pożegnał się Łukasz Szlinger, natomiast w zespole gospodarzy brakowało leczących kontuzje Mikołaja Grzesika i Marcina Wajdy.
 
Pierwsze 10 minut spotkania to bardzo dobra gra liderów swoich zespołów, Marcina Basiaka i Patryka Strużyny. Oboje wzięli na swoje barki ciężar zdobywania bramek. Zarówno jeden jak i drugi zdobyli w tym czasie po 3 bramki. Po jednej dołożyli Łukasz Szatko i Tomasz Kulka, dzięki czemu na tablicy wyników widniał rezultat remisowy (4:4). Wtedy wiatr w żagle złapali tarnowianie i zdobyli cztery bramki z rzędu. Bardzo dobrze w tym czasie spisywał się bramkarz tarnowskiej siódemki, Grzegorz Barnaś, który obronił wtedy kilka trudnych piłek, m.in dwa rzuty karne i kontratak. Dopiero w 21 minucie sosnowiczanie złapali drugi oddech i zaczęli odrabiać straty. Po bramkach Kulki, Strużyny i Milewskiego, zmniejszyli straty do jednej bramki (9:8). Ostatnie 5 minut pierwszej połowy należało jednak do gospodarzy, którzy dogodne pozycje rzutowe zamienili na bramki. Dzięki temu na przerwę schodzili przy bezpiecznej przewadze 12:8.

W pierwszej akcji drugiej połowy spotkania, goście wywalczyli rzut karny. Jednak górą po raz kolejny był golkiper SPR-u. Do 40 minuty, mecz kontrolowali tarnowianie. Największym zagrożeniem Zagłębia był Strużyna, który potężnymi rzutami bombardował bramkę przeciwnika. Szczypiorniści SPR-u powiększali jednak przewagę, dzięki czemu, w 41 minucie urosła ona do 8 bramek (19:11). Wydawać się mogło, że wynik jest już przesądzony. Sosnowiczanie nie zamierzali jednak poddać się. Zdobyli 4 bramki z rzędu i na kwadrans przed końcem przegrywali już tylko 19:15. Wtedy między słupkami tarnowskiej siódemki pojawił się Dawid Ciochoń, który bardzo dobrze zastąpił Barnasia. Dzięki jego interwencjom SPR powiększył przewagę i kontrolował wynik do samego końca. Mecz zakończył się rezultatem 32:23.

SPR Tarnów - Zagłębie Sosnowiec 32:23 (12:8)

SPR: Barnaś, Ciochoń, Nowak, Szostak - Basiak 9, Dutka 7, Kowalik 5, Jewuła 5, Szatko 3, Kubisztal 3, Niemiec, Waligóra, Pierzchała, Gabiga, Sokół

Zagłębie: Kudła, Szlezak, Nakwaski - Strużyna 10, Kulka 6, Fidyt 4, Milewski 2, Giza 1, Bąk, Szeląg, Kalisz, Sieczka, Mentel, Krzepkowski, Kociołek, Orłowski

Sędziowali: Moskalczyk, Pazdro (Mielec)

Widzów: 270

Komentarze (5)
avatar
matis
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale Baśka nadal jest zawodnikiem Stali 
avatar
Credolo666
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i do obrony jest zmieniany 
avatar
CrEdOLoS666
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
basiak rzucil kolo 6 karnych. z gry malo 
miki
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Basiak rzuca jak na zawołanie, gra dobrze w I lidze, a w Mielcu brakuje drugiego środkowego rozgrywającego, który fragmentami odciążyłby Glińskiego. Może warto pomyśleć o Basiaku w kontekście t Czytaj całość