Robert Raczkowski: U niektórych brakowało zaangażowania

Za Orlen Wisłą Płock pierwsza część rundy jesiennej nowego sezonu. - Moglibyśmy być usatysfakcjonowani, gdyby nie ostatnia porażka z KIF Kolding - mówi prezes, Robert Raczkowski.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Nafciarze w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wygrali sześć z siedmiu meczów w kraju oraz wywalczyli awans do gry grupowej Ligi Mistrzów, gdzie zdołali pokonać Dunkierką oraz ulegli THW Kiel, Vive Targom Kielce i wspomnianym Duńczykom. Zarówno dla kibiców, jak i klubowych władz szczególnie bolesne było ostatnie we wspominanych niepowodzeń. - Przyznam ze smutkiem, że u niektórych zawodników brakowało mi zaangażowania z poprzednich spotkań - nie kryje prezes Wisły na łamach oficjalnej strony internetowej płockiego klubu.

- Krótka ławka nie może być dla nikogo usprawiedliwieniem dla niepodjęcia walki, bo historia pokazała, że i nie mając szerokiego składu, można sięgać po trofea - podkreśla Raczkowski, odpowiadając na pytanie dotyczące wąskiej kadry zespołu.

Prezes Wisły zaprzecza jednocześnie plotkom, zgodnie z którymi po zakończeniu sezonu z klubem mieliby się rozstać Marin Sego oraz Paweł Paczkowski mówiąc, że nic na ten temat nie wie. Już niebawem Wisła nowego gracza może za to zyskać. - Rozmawiamy z dwoma konkretnymi zawodnikami i dajemy sobie jeszcze tydzień czasu - mówi. Wśród szczypiornistów, którzy w najbliższej przyszłości mogliby zasilić szeregi Nafciarzy, nie ma ani Sebastiana Skube ani Bartłomieja Jaszki (w przypadku tego drugiego problemem jest długa umowa z Fuchse Berlin). W tym sezonie w grę wchodzą nazwiska zawodników, którzy wciąż mają ważne kontrakty ze swoimi klubami, ale ich ekipy nie występują w Lidze Mistrzów.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×