Zwycięstwo bez historii - relacja z meczu Polska - Egipt

Reprezentacja Polski w pierwszym meczu turnieju Supercup zasłużenie pokonała Egipt. Gra zespołu Michaela Bieglera daleka była jednak od ideału.

Biało-czerwoni starcie z niżej notowanym rywalem zainaugurowali w zestawieniu lekko eksperymentalnym, na kole w ataku pojawił się bowiem Damian Kostrzewa, a kierowanie atakiem selekcjoner Biegler powierzył Tomaszowi Rosińskiemu. Kadrowe roszady, a także brak Krzysztofa Lijewskiego oraz Bartosza i Michała Jureckich sprawił, że początek meczu Polacy mieli ciężki. Rywale przeciwstawili naszej drużynie szczelną i solidną obronę, do siatki zawodnicy w koszulkach z orzełkiem na piersi byli więc w stanie trafiać głównie po indywidualnych akcjach.

W pierwszych minutach na solowe zrywy skutecznie decydowali się Adam Wiśniewski i Rosiński. Skuteczne przebłyski w połączeniu z dobrą dyspozycją Sławomira Szmala sprawiły, że Polacy prowadzili 3:1 i 5:3. Po kilkunastu minutach na parkiecie pojawił się Karol Bielecki, witając się z kibicami dwoma atomowymi rzutami z drugiej linii. Przewaga biało-czerwonych w pewnym momencie urosła nawet do pięciu trafień, wykluczenie Roberta Orzechowskiego i przestój w grze obronnej sprawiły jednak, że Egipcjanie w ciągu kilku minut doprowadzili do remisu.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Bardzo dobrze między słupkami bramki rywali spisywał się Karim Mostafa, który zaskakująco sprawnie radził sobie zwłaszcza ze skrzydłowymi. W pierwszej połowie Wiśniewski, Michał Daszek oraz Patryk Kuchczyński w sumie do pozycji rzutowych dochodzili aż trzynaście razy, do siatki trafiając tylko sześciokrotnie. Ostatni z wymienionych na kilka chwil przed przerwą zmarnował ponadto rzut karny, kierując piłkę prosto w golkipera rywali.

Drugą połowę biało-czerwoni rozpoczęli równie dobrze, jak pierwszą, dzięki szczelnej linii defensywnej i szybkim atakom w ciągu kilku minut budując trzybramkowe prowadzenie. Po fatalnej pierwszej części gry dorobek strzelecki podreperował Kuchczyński, swoje do wyniku dołożył Szmal, a ładnymi indywidualnymi akcjami popisali się także będący w kadrze Bieglera na dorobku Kostrzewa oraz Michał Szyba.

Na kwadrans przed finałową syreną Polacy prowadzili 19:16. Rywale nie zamierzali jednak odpuszczać, często zmieniając ustawienie formacji defensywnej i zaskakując naszą obronę próbami z dystansu. Biało-czerwoni w ataku grali mocno przeciętnie, indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników sprawiły jednak, że piłka do siatki trafiała i rywale różnicy zniwelować nie byli w stanie. Zespół Bieglera zwyciężył po grze przeciętnej. Prawdziwy test czeka go jednak dopiero w starciach ze Szwecją i Niemcami.

Polska - Egipt 24:21 (11:11)

Polska: Szmal - Jurkiewicz 1, Orzechowski 2, Wiśniewski 5, Kuchczyński 4, Grabarczyk, Rosiński 1, Kostrzewa 4, Bielecki 2, Daszek 1, Szyba 2, Kubisztal 1, Krajewski, Jaszka, Syprzak.
Karne: 0/1.
Kary: 8 min.

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Niemcy 1 1 0 0 29:24 2
2 Polska 1 1 0 0 24:21 2
3 Egipt 1 0 0 1 21:24 0
4 Szwecja 1 0 0 1 24:29 0
Źródło artykułu: