Poważna kontuzja weterana Górnika Zabrze? Może zakończyć karierę!

Fatalnie dla Dariusza Mogielnickiego zakończył się mecz z SPR Chrobrym Głogów. Weteran Górnika Zabrze wszedł na boisko w końcówce i doznał fatalnie wyglądającego urazu kolana lewej nogi.

Górnik Zabrze pewnym i wysokim zwycięstwem zakończył pojedynek z SPR Chrobrym Głogów. Gospodarze od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego wyraźnie przeważali. Do przerwy prowadzili pięcioma, a po końcowym gwizdku aż dwunastoma bramkami. Zwycięstwo stało jednak w cieniu fatalnie wyglądającej kontuzji Dariusza Mogielnickiego.

Doświadczony kołowy Trójkolorowych pojawił się na placu gry w samej końcówce meczu, ale nie dotrwał do końcowego gwizdka sędziego. Walcząc o pozycję pod polem karnym gości źle postawił nogę i padł na parkiet. Natychmiast został z boiska zniesiony przez kolegów z drużyny, a za linią boczną czekali na niego już klubowy lekarz i ratownicy medyczni z pogotowia ratunkowego.

Na kolano "Mogiela" natychmiast położony został okład lodowy, a zaraz po meczu przeszedł pierwszą obdukcję lekarską. Jej wyniki były fatalne. - Nie chcę nic przesądzać, bo dopiero we wtorek przejdę badanie USG, ale na 90 proc. zerwałem więzadła krzyżowe. Nie wiem co będzie dalej - kręci głową z niedowierzaniem 34-latek.

- Kontuzja Darka Mogielnickiego to dla nas fatalne wieści. Nie zbyt dużej alternatywy na tej pozycji. Jeśli "Mogiel" rzeczywiście wypadnie na dłużej ze składu, to będziemy mieli poważny problem. Jest co prawda w rezerwie Tymek Piątek, ale przed nim jeszcze bardzo dużo pracy aż będzie gotowy do gry na ligowych parkietach. Na razie wygląda to beznadziejnie, bo kolano z miejsca stało się sine - mówi Mariusz Jurasik, lider zabrzańskiej drużyny.

Dariusz Mogielnicki w meczu z SPR Chrobrym Głogów doznał fatalnej kontuzji
Dariusz Mogielnicki w meczu z SPR Chrobrym Głogów doznał fatalnej kontuzji

W fatalnym nastroju był na konferencji prasowej także trener Górnika Patrik Liljestrand. - "Mogiel" to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w naszym zespole i stanowi on ważny element tej drużyny. Wygląda na to, że wypadnie on z gry na wiele miesięcy i nie są to dla nas dobre wieści. Wszyscy go wspieramy, bo wiemy, że bardzo to przeżywa - przyznaje szwedzki szkoleniowiec Trójkolorowych.

Sytuacja Mogielnickiego jest tym bardziej dramatyczna, że podobnego urazu nabawił się on niemal dwa lata temu 30 listopada 2011 roku. Wówczas zmuszony był do pauzy przez osiem miesięcy. W tym wypadku byłoby to prawdopodobnie równoznaczne z zakończeniem jego przygody z zawodowym handballem.

Źródło artykułu: