Niespodziewana porażka gospodarzy - relacja z meczu Real Astromal Leszno - AZS UW Warszawa

Szczypiorniści z Warszawy sprawili niespodziankę i zawód sympatykom piłki ręcznej z Leszna, którzy zapełnili własną halę. Chociaż wynik nie mógł cieszyć kibiców, to na brak emocji nie mogą narzekać.

Już od samego początku meczu, gracze obu drużyn prowadzili wyrównane starcie: piłkarze z Leszna grali dość chimerycznie, przeplatając udane i efektowne akcję w ofensywie z serią piłek straconych po prostych błędach przy rozgrywaniu piłki (w całym meczu popełnili aż osiemnaście tego typu strat). Błędy te z kolei świetnie wykorzystywali goście ze stolicy, skutecznie wyprowadzając kontrataki i zdobywając po nich bramki.

Przez większą część pierwszej połowy wynik oscylował wokół remisu. Dopiero pod koniec pierwszej odsłony meczu gościom udało się zdobyć dwie bramki przewagi, dzięki konsekwentnej grze z kontry oraz cudownej akcji przeprowadzonej po wzięciu czasu przez trenera Roberta Biszczyka, zakończonej wrzutką do wbiegającego zawodnika. Piłka wpadła do siatki na chwilę przed kończącym gwizdkiem. Piłkarze z Warszawy schodzi do szatni zadowoleni, przy sprzyjającym wyniku (Real Astromal Leszno 12:14 AZS Warszawa).

W drugiej połowie niewiele się zmieniło i goście utrzymywali swoją przewagę dwóch, czasami trzech bramek. Jednak, kiedy wydawało się, że szczypiorniści z Leszna nie będą już w stanie nawiązać walki, w 54 min. meczu doszło do sytuacji kuriozalnej: Warszawianie prowadząc dwoma bramkami i będąc w posiadaniu piłki, popełnili błąd przy zmianie zawodników i na boisku pojawiło się zbyt wielu piłkarzy. W konsekwencji nie dość, że stracili kolejnego zawodnika (chwilę wcześniej jeden z piłkarzy AZS-u również otrzymał karę wykluczenia), to stracili również posiadanie piłki.

Leszczynianie szybko odzyskali wiarę w zwycięstwo i rzucili się z ofensywą, jednak szczypiorniści z Warszawy, pomimo podwójnego osłabienia, zagrali bardzo mądrze, długo rozgrywając piłkę, a nawet zdobywając bramkę. W konsekwencji Realowi nie udało się odrobić ani jednej bramki grając w przewadze.

Sama końcówka spotkania przyniosła powiększenie przewagi gości. Po wyprowadzeniu kolejnych kontrataków, czyli elementu, który AZS potrafił tego dnia wykorzystać w sposób perfekcyjny, losy spotkania zostały już właściwie rozstrzygnięte. Mimo tego, to właśnie w tym momencie meczu piłkarze obu drużyn zaczęli grać naprawdę ostro, co przyniosło dwie czerwone kartki oraz jeszcze więcej emocji, ale niestety niekoniecznie tych sportowych: jedną z kartek otrzymał zawodnik AZS-u Tomasz Morąg po swojej trzeciej karze wykluczenia, za przepychankę z przeciwnikiem, natomiast drugą piłkarz gospodarzy Krzysztof Misiaczyk za niesportowe zachowanie, które zostało opisane w protokole meczowym, co może przynieść zawieszenie kołowego z Leszna na kolejne spotkania ligowe. Mecz zakończył się wynikiem Real Astromal Leszno 25:28 AZS Warszawa.

Na wyróżnienie w szeregach gości za ten mecz zasługuje na pewno skrzydłowy Paweł Puszkarski, który zdobył aż dziewięć bramek i to nejczęściej ten zawodnik był najszybszy, przy bieganiu do zabójczych tego dnia kontrataków. Natomiast ze strony gospodarzy pochwała należy się Maciejowi Wieruckiemu, który przy słabszej dyspozycji pierwszej strzelby Realu, czyli Marcina Giernasa (Giernas popełnił w tym meczu aż osiem błędów własnych przy rozgrywaniu piłki), zrobił to, co należy do kapitana, czyli wziął obowiązek zdobywania bramek na siebie i również zaliczył dziewięć trafień. Na uwagę zasługuje również fakt, iż w leszczyńskim zespole zadebiutował młody wychowanek Realu Astromalu Rafał Grzelczak.

Trener Ryszard Kmiecik nie miał powodów do zadowolenia
Trener Ryszard Kmiecik nie miał powodów do zadowolenia

Real Astromal Leszno - AZS UW Warszawa 25:28 (12:14)

Leszno: Maziarz, Musiał. Skorupiński - M. Wierucki 9, Giernas 6, E. Szkudelski 3, Łuczak 3, Misiaczyk 2, Krystkowiak 1, Nowak 1, Maleszka, J. Wierucki, Grzelczak.
Kary: 10 min.

Warszawa: Malanowski, Bury - Puszkarski 9, Wolski 6, Chełmiński 4, Manikowski 3, Praski 2, Flisiak 1, Morąg 1, Brinovec 1, Kiełbasiński 1, Uznański, Zadroźny, Zaprutko, Monikowski, Rutkowski.

Kary: Leszno: Misiaczyk (4 min. i czerwona kartka), M. Wierucki (2 min.), Łuczak (2 min.). Warszawa: Wolski (2 min.), Morąg (6 min.), Zadroźny (2 min.), Zaprutko (2 min.), Rutkowski (2 min.).

Sędziowie: Stężowski, Ziablicki.
Liczba widzów: 350.

Źródło artykułu: