Krzysztof Przybylski: Graliśmy bez powodzenia w ataku pozycyjnym

Trener SPR Chrobrego Głogów Krzysztof Przybylski swojego powrotu na halę przy Wolności nie mógł zaliczyć do udanych. Jego drużyna w meczu z Górnikiem Zabrze doznała wysokiej porażki w kiepskim stylu.

- Mój powrót do Zabrza nie wypadł zbyt okazale. Zadecydował o tym początek meczu, kiedy zagraliśmy zbyt bojaźliwie i mało precyzyjnie. Do tego graliśmy praktycznie bez powodzenia w ataku pozycyjnym, oddając rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Przydarzyło nam się też parę błędów technicznych i to znalazło swoje odzwierciedlenie w wyniku meczu - ocenia Krzysztof Przybylski, trener SPR Chrobrego Głogów.

Głogowianom w potyczce z Górnikiem Zabrze nie sprzyjało też szczęście. - Kiedy dochodziliśmy do czystych sytuacji rzutowych, to często piłka zamiast do siatki trafiała w słupek, po czym wychodziła za bramkę, albo wpadała w ręce zawodników Górnika. W naszym przypadku takie piłki wpadały w ręce rywala, który poprawiał rzut i zazwyczaj kończyły się bramką - dodaje szkoleniowiec drużyny z Dolnego Śląska.

Losy meczu rozstrzygnęły się w dużej mierze w pierwszej połowie. Na przerwę zabrzanie schodzili z wysokim prowadzeniem, a potem swoją przewagę stopniowo powiększali. - Kiedy przegrywa się do przerwy 10:17 trudno jest z optymizmem patrzeć na drugą połowę. Starałem się w przerwie mobilizować swoich zawodników do walki i to przyniosło efekt, bo był moment w drugiej połowie, gdy wynik zaczęliśmy gonić. Niestety potem powrócił status quo z pierwszej połowy i Górnik znów wrócił do wysokiego prowadzenia - analizuje Przybylski.

Trener Krzysztof Przybylski po wysokiej porażce w Zabrzu nie ma powodów do dumy
Trener Krzysztof Przybylski po wysokiej porażce w Zabrzu nie ma powodów do dumy

We znaki zawodnikom Chrobrego dał się też Sebastian Suchowicz, który zanotował w tym meczu szereg świetnych interwencji. - Górnik nam w ataku nie pomagał, bo kiedy już przebijaliśmy się przez mur obrońców, to na posterunki stawał Sebastian Suchowicz. Był on w tym meczu zaporą trudną do przejścia i to także miało wpływ na rozmiary naszej porażki, bo okazji do zmniejszenia jej rozmiarów nie brakowało - przekonuje 42-latek.

W grze głogowskiej drużyny nie funkcjonował zwłaszcza szybki kontratak, który był w poprzednich meczach silną stroną zespołu. - Nie jestem zadowolony z naszej postawy przy okazjach na szybkie kontry. W poprzednich meczach funkcjonowało to znacznie lepiej. Zresztą dwadzieścia rzuconych w meczu bramek trudno uznać za dobry wynik. Ten mecz przegraliśmy przede wszystkim w ataku - przyznaje Przybylski.

Były opiekun drużyny z Zabrza był pod wrażeniem postawy gospodarzy. - Górnik rozegrał bardzo dobre zawody. Z dobrej strony pokazał się w ofensywie, a w defensywie stał mocno na nogach i skutecznie wybijał nam z głowy nasz handball. Zabrzanie byli zespołem wyraźnie lepszym i z pewnością zasłużenie tego wieczora zgarnął dwa punkty - puentuje szkoleniowiec Chrobrego.

Źródło artykułu: