Doświadczony szkoleniowiec w przeszłości sięgał z Miedziowymi po największe sukcesy w historii klubu, zajmując miejsca na podium mistrzostw Polski. Teraz założenia stoją przed nim skromniejsze, celem Zagłębia jest bowiem spokojne utrzymanie w PGNiG Superlidze i zajęcie na mecie rundy zasadniczej miejsca gwarantującego udział w fazie play-off.
W swoim pierwszym tej jesieni meczu Szafraniec poprowadził lubinian do arcyważnego zwycięstwa w Legionowie. - Zawsze jest tak, że kiedy do klubu przychodzi nowy szkoleniowiec, to zespół mobilizuje się przy nim mocniej, niż za kadencji starego - podkreśla sam zainteresowany, pytany o efekt "nowej miotły", jaki zadziałał w momencie objęcia przez niego schedy po Dariuszu Bobrku.
- Zmiana trenera dała nam dużo do myślenia. Meczów do końca sezonu było coraz mniej, a punktów nam brakowało. Nowa sytuacja podziałała na nas mobilizująco. Wiedzieliśmy, że jedziemy do beniaminka i musimy wyrwać mu dwa punkty. Zdołaliśmy tego dokonać i bardzo się cieszymy - mówi z kolei Wojciech Gumiński, który w sobotę był najskuteczniejszym zawodnikiem Zagłębia.
Szafraniec w roli strażaka pojawił się w Lubinie już półtorej roku temu. Doświadczony szkoleniowiec objął wówczas drużynę tuż przed końcem fazy zasadniczej, by zapewnić lubinianom utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Wtedy czasu nie było zbyt dużo. Teraz sytuacja jest zupełnie inna, przed nami jeszcze trochę grania i myślę, że kolejne spotkania w naszym wykonaniu będą coraz lepsze - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl. W najbliższy weekend jego zespół zagra na własnym parkiecie z MMTS-em Kwidzyn.