Podopieczni Patrika Liljestranda byli murowanym faworytem sobotniego starcia z beniaminkiem z Opola. Pod dobrym występie z SPR Chrobrym Głogów tydzień wcześniej, zabrzańska drużyna miała bez najmniejszych problemów zdobyć komplet punktów, utrzymując dobrą passę. W 25. minucie Górnicy przegrywali jednak 9:14 i byli bliscy kompromitacji.
- Ciężko wytłumaczyć co się z nami stało. Mecz przecież zaczęliśmy w miarę dobrze, prowadziliśmy 2:0 albo nawet i 3:0. Potem nagle wszystko stanęło. Graliśmy bardzo słabo w obronie, zbyt indywidualnie w ataku. Gwardia nas zdominowała - wspomina sobotni mecz Adam Twardo.
Zabrzanie jeszcze przed przerwą odrobili jednak część start, a po wznowieniu gry stanęli na wysokości zadania i zaprezentowali się z zupełnie innej, o wiele lepszej strony. - W drugiej połowie pokazaliśmy swoje prawdziwe oblicze, tak jak powinno to wyglądać od samego początku. Najważniejsze, że w kluczowym momencie pokazaliśmy charakter i wygraliśmy ten mecz dziewięcioma bramkami - dodaje rozgrywający Górnika.
Po dwóch ligowych zwycięstwach z rzędu zabrzańska siódemka rozpocznie swą przygodę w europejskich pucharach sobotnim meczem z Initią Hasselt. - Dopiero rozpoczęliśmy przygotowania do tego meczu, będziemy teraz analizować rywala. Na razie nie wiemy o nim zbyt wiele - przyznaje Twardo. Spotkanie z mistrzem Belgii zaplanowane zostało na godz. 18:00.