W dotychczasowych spotkaniach największym mankamentem piotrkowskiej drużyny była defensywa. Trener Jednoróg nie mógł być także zadowolony z bramkarzy, którzy nie spisywali się na miarę oczekiwań. Działacze Piotrkowianina zrezygnowali z Patryka Wnuka, a zastępcą Piotra Nera został 19-letni wychowanek Damian Procho. Po kilku słabszych występach piotrkowski szkoleniowiec zdecydował posadzić się na ławce doświadczonego Nera, a w podstawowym składzie kibice zobaczyli Procho. Młody bramkarz odwdzięczył się trenerowi najlepiej jak umiał - został bohaterem zwycięskiego spotkania z Gwardią Opole.
- Podsumowanie spotkania chciałem rozpocząć od pochwał dla Damiana. Bronił dzisiaj bardzo dobrze, a jego interwencje pozwoliły nam wygrać mecz. W poprzednich spotkaniach brakowało wsparcia od bramkarzy. Nie miałem żadnych wątpliwości czy dać temu młodemu bramkarzowi szansę wyjścia w pierwszym składzie. Wiedziałem, że jest w dobrej dyspozycji - powiedział trener Piotrkowianina Tadeusz Jednoróg.
Damian Procho to wychowanek znanego w Piotrkowie szkoleniowca Zenona Kurzydlaka. Podczas meczu stał on za jedną z bramek i z uśmiechem na ustach przypatrywał się grze swojego zawodnika. - To był mój najlepszy jak dotąd mecz. Nie miałem nawet czas pomyśleć o jakiejkolwiek tremie. Musiałem się odciąć od wszystkiego i skoncentrować się tylko na grze. Jak widać udało się i cieszymy się ze zwycięstwa. Mam nadzieję, że teraz zaczniemy już zdobywać punkty - mówił po spotkaniu młody bramkarz.
Tradycyjnie już na swoim wysokim poziomie zagrał Wojciech Trojanowski. Skrzydłowy Piotrkowianina rzucił aż 11 bramek, w tym te najważniejsze. - Tak to już jest, że drużyna gra na tego zawodnika, któremu danego dnia idzie. Mnie akurat dzisiaj dobrze się grało. Trzeba oddać Damianowi to, że tak naprawdę to dzięki niemu wygraliśmy to spotkanie. Mamy przed sobą jeszcze drugą rundę i dużo ważnych meczów przed własną publicznością. Uważam, że jesteśmy w stanie wyprzedzić w tabeli kilka drużyn - powiedział najskuteczniejszy zawodnik meczu z Gwardią.