Venio Losert: Bramkarz ma uskrzydlać pozostałych obrońców

Zdaniem Chorwata, zawodnik na jego pozycji powinien dawać swoim defensorom impuls do ciągłego poprawiania gry całej formacji.

Vive Targi Kielce przyjechały do Opola po serii kilku niezbyt udanych spotkań. W ciągu dwóch tygodni poprzedzających rywalizację z beniaminkiem, mistrzowie Polski dwukrotnie ulegli w Lidze Mistrzów duńskiemu KIF Kolding (24:29 i 25:26). Na krajowym podwórku wymęczyli natomiast zwycięstwo z MMTS-em Kwidzyn (30:29) i dość pewnie pokonali SPR Chrobrego Głogów (41:32), choć styl tej wygranej również pozostawiał sporo do życzenia. - Mamy za sobą kilka meczów, w których nie wypadliśmy korzystnie. Muszę jednak powiedzieć, że zarówno Kwidzyn, jak i Kolding dwukrotnie, zagrały bardzo dobre zawody. Jeśli nie prezentujesz w każdym pojedynku 100 procent swoich możliwości, odniesienie zwycięstwa jest wówczas bardzo trudne - mówi Venio Losert.

W starciu z Gwardią Opole, podopieczni Bogdana Wenty pokazali się z niezłej strony. Pozwolili sobie rzucić jedynie 20 bramek i utrzymali poziom w grze obronnej, który zapoczątkowany został w drugiej połowie niedzielnego boju przeciwko ekipie z Danii. - Nie ma dla nas łatwych spotkań. Sytuacja zawsze może się skomplikować, jeżeli podejdziesz do meczu zbyt luźno. Dlatego zaczęliśmy twardo i nie daliśmy rywalom żadnych szans. Sukces zawsze zaczyna się od defensywy - komentuje Chorwat.

Venio Losert spędził na parkiecie w Opolu niecałe 20 minut
Venio Losert spędził na parkiecie w Opolu niecałe 20 minut

Głównymi żądłami Vive Targów w ofensywie byli z kolei wszyscy czterej skrzydłowi oraz Zeljko Musa. Wspomniana piątka zdobyła 18 goli, co stanowi ponad 50 procent trafień całej drużyny. Ponadto chorwacki kołowy wypracował kilka rzutów karnych, a ich bezwzględnym egzekutorem był Julen Aguinagalde. - Graliśmy w ten sposób, ponieważ opolanie bronili bardzo aktywnie. Wychodzili do naszych rozgrywających, dzięki czemu musieliśmy częściej wykorzystywać obrotowego oraz skrzydła - dodaje 37-letni golkiper.

Przez większą część spotkania w Opolu, między słupkami kieleckiej bramki stał Sławomir Szmal. Czy to oznacza, że sobotnią potyczkę przeciwko Dunkerque HB rozpocznie również Polak? - Zwykle dowiadujemy się tego tuż przed meczem. Nieważne, kto zaczyna w pierwszym składzie. Najważniejsze, by prezentował się z dobrej strony i uskrzydlał swoją postawą pozostałych broniących - kończy Losert.

Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!

Źródło artykułu: