Krzysztof Lijewski: Popadliśmy w marazm

Trwa fatalna passa mistrzów Polski, kielczanie nadal zawodzą. - Nie wiem czym to jest spowodowane - przyznaje szczerze Krzysztof Lijewski.

Zawodnicy Vive Targów Kielce nie mogą przełamać niemocy związanej z występami w Lidze Mistrzów. We Francji ponieśli trzecią porażkę z rzędu, tym bardziej bolesną, że spowodowaną przez drużynę, która do tej pory nie zdobyła ani jednego punktu i z zerowym dorobkiem plasowała się na ostatnim miejscu grupy B.

-Nie wiemy co się z nami dzieje, bo gdybyśmy wiedzieli, to byśmy starali się to robić lepiej. Nie podnosimy się z kolan, ostatnie trzy mecze pokazały, że jesteśmy w jakimś marazmie i trudno nam z niego wyjść. Recepty na to nie znaleźliśmy, a szkoda, bo punkty uciekają. Rozmawiamy o całej tej sytuacji, staramy się wyciągać wnioski. Trenerzy przed każdym treningiem poświęcają kilka minut na temat analizy przeciwnika, ale na końcu i tak skupiamy się na nas, bo to od nas zależy jak będziemy grali. Do 40. minuty wydawało się, że mecz jest pod kontrolą, a wtedy na boisku pojawiła się jakaś inna drużyna, która tylko z nazwy przypominała Vive Targi Kielce - powiedział po spotkaniu w Dunkierce rozgrywający żółto-biało-niebieskich, Krzysztof Lijewski.

Zawodnicy drużyny gospodarzy przyznawali, że dla nich sprawą priorytetową było rozegranie jak najlepszego meczu, a potyczka z kielczanami miała być próbą generalną przed spotkaniem, które może decydować o mistrzostwie Francji. W czwartek bowiem Dunkierka zmierzy się z PSG Handball Paryż. - Chcieliśmy pokazać z jak najlepszej strony, nie ukrywam, że przygotowujemy się właśnie do ligowego starcia z PSG. Zagraliśmy dobre zawody. Myślę, że Kielce zatraciły trochę swoją pewność siebie w tym fragmencie sezonu, przegrali dwa mecze z Duńczykami, to się na nich odbiło. My po prostu wykorzystaliśmy swoją szansę i jesteśmy z tego zadowoleni - skomentował po meczu, lewoskrzydłowy Baptiste Butto.

Krzysztof Lijewski może być jednym z zawodników, którzy nie muszą mieć do siebie pretensji po meczu z Dunkierką
Krzysztof Lijewski może być jednym z zawodników, którzy nie muszą mieć do siebie pretensji po meczu z Dunkierką
Źródło artykułu: