Podopieczni Marka Jagielskiego przegrali sześć ostatnich meczów. W lidze Gwardziści po dwunastu kolejkach mają na swoim koncie pięć punktów i wyprzedają tylko KPR Legionowo oraz Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Po przyzwoitym początku rozgrywek w Opolu liczono na nieco więcej. Teraz wszystko wskazuje na to, że wiosną beniaminka czeka zażarta walka o prawo udziału w fazie play-off. Obecnie strata do ósmego miejsca w tabeli wynosi cztery oczka.
O powiększenie dorobku jeszcze w tym roku zespołowi z Opola będzie trudno. Nafciarze mają wprawdzie duże problemy kadrowe, a w najbliższy weekend z powodu kontuzji nie zagra aż siedmiu zawodników. Zespół Manolo Cadenasa w tak mocno osłabionym składzie potrafił jednak bez najmniejszych problemów pokonać SPR Chrobrego Głogów oraz Zagłębie Lubin i do starcia z Gwardią wicemistrzowie Polski przystąpią z pozycji zdecydowanego faworyta.
- Na pewno będziemy walczyć i tanio skóry nie sprzedamy - deklaruje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Malcher. - Jaki będzie wynik, zweryfikuje parkiet. Wszystkiego dowiemy się po sześćdziesięciu minutach. To jest sport. Zrobimy wszystko, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. Ze swojej strony życzę chłopakom z Płocka, aby jak najszybciej wrócili do zdrowia - dodaje.
Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!
- Może zabrzmi to śmiesznie, ale przed wyjazdem do Płocka nie kalkulujemy. Mamy szeroką kadrę i każdy chce się pokazać. W porównaniu do Wisły dysponujemy obecnie znacznie większą ilością zawodników. Trochę gorzej to wygląda, jeśli chodzi o jakość - mówi z kolei kapitan Gwardii, Michał Szolc. Jeżeli beniaminkowi uda się nawiązać w Orlen Arenie wyrównaną walkę, będzie to dużą niespodzianką. Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 16:00.