Świąteczna kuracja PGE Stali Mielec

Szczypiorniści PGE Stali Mielec przerwę w rozgrywkach PGNiG Superligi poświęcą na odpoczynek i powrót do zdrowia. Urazy Czeczeńców męczyły przez niemal całą rundę jesienną.

- Mieliśmy swoje problemy. Mam nadzieję, że teraz czas będzie działał na naszą korzyść, urazy zostaną zaleczone i w nowym roku będziemy mogli w pełnym składzie pracować nad poprawą organizacji naszej gry - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener PGE Stali, Paweł Noch.

W kończącym tegoroczne ligowe zmagania meczu z MMTS-em Kwidzyn mielczanie musieli sobie radzić bez trzech ważnych graczy, a kilku innych na parkiecie pojawiło się na własną odpowiedzialność. Kadra Czeczeńców w tym sezonie nie jest zbyt szeroka, każdy uraz na drużynę wpływ ma więc fatalny.

- Przeciwko MMTS-owi na własne życzenie grał zmagający się z kontuzja ramienia Paweł Wilk. Kontuzja dopadła Grzegorza Sobuta, a po artroskopii kolana jest Łukasz Janyst. Na domiar złego w trakcie meczu kostkę podkręcił Mirek Gudz. Na szczęście jego uraz okazał się niegroźny i po przerwie, gdy czerwoną kartkę dostał Kamil Krieger, mógł on zastąpić go w defensywie - wymienia Noch.

Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!

Kwidzynianom PGE Stal czoła stawiła w dwunastoosobowym składzie, w którym znaleźli się dwaj bramkarze oraz młody Piotr Krępa. Obok wspomnianych przez Nocha zawodników od dłuższego czasu z powodu kontuzji z gry wyłączony jest bowiem Antonio Pribanić. Teraz wszyscy rekonwalescenci będą mieli czas, by spokojnie dojść do pełni sił.

Komentarze (0)