Trudny proces przemiany MMTS-u

Zaledwie dziewięć punktów w trzynastu pierwszych meczach sezonu zgromadził MMTS Kwidzyn. Mozolny proces przebudowy kadry bez wątpienia odbił się na grze i wynikach drużyny Krzysztofa Kotwickiego.

Po zwieńczonych brązowym medalem zmaganiach sezonu 2012/13, kwidzyńską drużynę czekały spore zmiany. Z ekipą z Pomorza pożegnali się dotychczasowi liderzy - Sebastian Suchowicz, Robert Orzechowski i Michał Adamuszek, wybierając grę w rosnących w siłę ligowych rywalach, a klub opuścił ponadto będący solidnym uzupełnieniem kadry Adam Pacześny. W ich miejsce do Kwidzyna zawitali zawodnicy młodzi, w większości występujący dotychczas wyłącznie na zapleczu PGNiG Superligi. Jedynym wyjątkiem w gronie pięciu nowych twarzy był Paweł Kiepulski, rok wcześniej broniący dostępu do bramki Siódemki Miedź Legnica.

Solidne zmiany w kadrze drużyny i wprowadzenie do pierwszego składu aż pięciu nowych zawodników szybko odbiło się na postawie kwidzynian. Choć jeszcze w trakcie okresu przygotowawczego ekipa Krzysztofa Kotwickiego potrafiła dwukrotnie pewnie ograć Gaz-System Pogoń Szczecin, to już na inaugurację ligowych zmagań przegrała w Szczecinie aż 28:39. Późniejsze tygodnie to wyrównana walka z czołowymi drużynami ligi (wygrane z PGE Stalą i Górnikiem, remis z Orlen Wisłą) i upokarzające wpadki na parkietach zespołów z dolnych rejonów tabeli (porażki w Legionowie i Lubinie).

- Kiedy nie było presji wyniku, to przed sezonem wygrywaliśmy dość łatwo z Pogonią. Jak nie było presji wygranej z Vive czy Wisłą, to też dobrze z nimi graliśmy. Gorzej było kiedy ta presja już się pojawiała, jakieś granie na stresie, wówczas tego doświadczenia nam brakowało i kończyło się na porażkach - mówi Krzysztof Kotwicki, a Antoni Łangowski jako główny powód słabszych wyników wskazuje zmiany w kadrze. - W porównaniu z zeszłym sezonem ze składu odeszło sporo ważnych ogniw i może właśnie dlatego gramy takimi falami. Potrafimy dobrze zagrać z solidnym rywalem, a potem zdarza się nam jakaś głupia wpadka.

Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!

Ledwie dziewięć punktów zgromadzonych po trzynastu meczach sezonu to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości MMTS-u. Trwająca teraz przerwę w rozgrywkach kwidzynianie muszą solidnie przepracować, tak by na wiosnę powrócić do walki o miejsce w fazie play-off. - Te półtora miesiąca do startu ligi może nam sporo dać. Musimy swoją grę bardziej ustawić, ustabilizować formę. Rozegramy kilka sparingów i zrobimy wszystko, by to co mamy założone konsekwentnie realizować w trakcie sezonu - kończy Łangowski.

Komentarze (6)
avatar
haketa GKW
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mam nadzieje ze tak jak w przypadku Pogoni która MMTS w meczach przedsezonowych dosc łatwo ogrywał, tak i w Kwidzynie czas na zgranie bedzie trwał i w przyszlym sezonie znowu bedzie bardzo dobr Czytaj całość
avatar
Krzysztof Pawlak
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli zarząd nie potrafi zadbać o zawodników to o czym jest tu mowa???Ciekawe kto opuści po tym sezonie zespół a kto przyjdzie ale pewnie trener Kotwicki znajdzie rozwiązanie 
avatar
kibic0101
29.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
temu "nowemu" zespołowi i trenerowi potrzeba po prostu czasu, myślę że w następnym sezonie będzie dużo lepiej 
Cynek
28.12.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
trener chyba udowodnil ze ma pojecie bo z gigantami potrafil sie bic, zawodnicy sa młodzi perspektywiczni wiec dajcie mu i zawodnikom czas-niech ci młodzi zakumaja o co chodzi a bedzie git... Czytaj całość
avatar
Krzysztof Pawlak
28.12.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Stali Mielec też nie szło ale zmienili trenera dlatego w MMTS powinni brać przykład