Kwidzyńska ekipa tuż przed końcem sezonu zasadniczego PGNiG Superligi plasuje się na pozycji skazującej na walkę o utrzymanie. Brązowi medaliści poprzednich rozgrywek mają co prawda tyle samo punktów co ósme w tej chwili Zagłębie Lubin, drużynę Krzysztofa Kotwickiego na finiszu czekają jednak trudniejsze spotkania niż Miedziowych, przez co czysto teoretycznie MMTS jest w gorszym położeniu niż ich rywal. Kwidzynianie nie zamierzają jednak składać broni.
- Walczymy do końca. Zagłębie też nie ma łatwych przeciwników - stwierdza trener Kotwicki. Jego zespół czekają ciężkie wyjazdy do Kielc i Płocka, we własnych progach MMTS spotka się zaś z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski i wspomnianym Zagłębiem. - Gramy z Piotrkowianinem oraz Zagłębiem u siebie i te mecze będą kluczowe. Do ostatniego spotkania będziemy próbowali walczyć - dodaje Kotwicki.
Opiekun kwidzyńskiej drużyny nie przekreśla też szans swoich podopiecznych w meczach z faworyzowanymi Vive Targami i Orlen Wisłą. Tych ostatnich MMTS pokonał nawet w trakcie tygodnia 34:30 w rewanżowym meczu Pucharu Polski. - Wiadomo, że zapowiedź że wygramy w Kielcach i Płocku brzmi jak herezja, ale to jest sport. Ostatnie wyniki pokazały jednak, że z Wisłą można grać i wygrywać. Będziemy próbowali uzbierać jak najwięcej punktów się da - zapewnia.
Co jeśli jednak MMTS-owi nie uda się wywalczyć miejsca w ósemce? - Jeżeli się okaże, że się nie udało, to będziemy grali by dokończyć ligę. Nie możemy popadać w skrajności, ten zespół gra na tyle, na ile go stać w tej chwili - dodaje Kotwicki, który nieraz podkreślał, że tegoroczne rezultaty nie będą wyznacznikiem potencjału drużyny. Będący w przebudowie MMTS znajdzie jednak swoje miejsce w fazie play-off?
Może Piotrków wygra.