Marne otwarcie roku - relacja z meczu Polska - Białoruś

Reprezentacja Polski od porażki rozpoczęła udział w Turnieju Noworocznym. Podopieczni Michaela Bieglera w pierwszej odsłonie towarzyskich zmagań ulegli Białorusi.

Do meczu z podopiecznymi Jurija Szewcowa biało-czerwoni podeszli ze spokojem i szacunkiem dla rosnącego w siłę rywala. Białorusini - będący niegdyś pariasem europejskiej piłki ręcznej - w ostatnich latach poczynili bowiem znaczący postęp. Przed rokiem w trakcie światowego czempionatu zajęli oni piętnastą lokatę, a do mistrzostw świata, które dwunastego stycznia rozpoczną się w Danii, awansowali kosztem Słoweńców, nieznacznie dając się wyprzedzić w grupie Islandczykom.

Biało-czerwoni do meczu przystąpili osłabieni. Z trybun spotkanie obserwowali zmagający się z problemami zdrowotnymi Rafał Gliński i Piotr Grabarczyk, oszczędzany był dochodzący do pełni zdrowia po kontuzji Mariusz Jurkiewicz, a w ograniczonym wymiarze czasowym na parkiecie przebywał odzyskujący siły po intensywnym zakończeniu roku w Bundeslidze Bartłomiej Jaszka.

Mimo kadrowych oszczędności początek meczu należał do Polaków, którzy na dzień dobry rzucili rywalom trzy bramki z rzędu. Szybko osiągnięta przewaga pozwoliła biało-czerwonym w pierwszej połowie kontrolować wynik meczu. Gracze Bieglera prowadzili z Białorusinami 7:4, 10:6 i 12:8, by ostatecznie zejść na przerwę z trzema trafieniami przewagi nad niżej notowanym przeciwnikiem.

Nieudana pierwsza połowa podziałała na ekipę Szewcowa jak płachta na byka. Wraz z rozpoczęciem drugiej części gry rozjuszeni rywale rzucili się na Polaków, w ciągu kilku minut niwelując straty. Biało-czerwoni długimi momentami mieli spore problemy z przedarciem się przez białoruskie zasieki obronne i na jedenaście minut przed końcem przeciwnicy prowadzili nawet różnicą dwóch trafień.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

W finałowych akcjach na parkiecie było bardzo nerwowo. Polacy pomiędzy pięćdziesiątą pierwszą a pięćdziesiątą siódmą minutą nie byli w stanie trafić do siatki ani razu i na trzydzieści sekund przed finałową syreną przy wyniku remisowym piłkę mieli rywale. Gracze Szewcowa wytrzymali presję i ostatnią akcję - mimo konieczności gry w osłabieniu - wykończyli bezbłędnie, nie dając biało-czerwonym szans na skuteczną odpowiedź.

W polskiej ekipie skutecznością imponowali ci, którzy i w ubiegłym roku dla kadry trafiali najczęściej. Bezlitośni dla bramkarzy rywali byli Robert Orzechowski, Adam Wiśniewski oraz występujący niemal wyłącznie w ataku Bartosz Jurecki. Po drugiej stronie boiska formą błysnął z kolei lider białoruskiej kadry, Siarhei Rutenka. Przed szansą na poprawienie humorów i odbicie sobie nieoczekiwanej porażki biało-czerwoni staną w sobotnim meczu z Czechami.

Polska - Białoruś 28:29 (16:13)
Polska:

Szmal, Wichary, Wyszomirski - Jaszka 1, Lijewski 4, Bielecki 2, Wiśniewski 5, Jurecki 4, Syprzak, Łucak, Krajewski, Kubisztal 1, Orzechowski 7, Szyba 1, Chrapkowski 3.
Kary: 10 min.

Białoruś: Charapienka, Kiszou - Brouka 1, Babichev 1, Semenov 3, Kamyshyk, Pukhouski 1, Zaitsau, S. Rutenka 7, D. Rutenka 3, Nikulenkau 3, Shylovich 3, Baranau, Niazhura, Shumak 2, Titou 2.
Kary: 8 min.

Kary: Polska - 10 min. (Jaszka, Syprzak - 4 min., Kubisztal - 2 min.) oraz Białoruś - 8 min. (Brouka, D. Rutenka, Shumak, Tsitou - 2 min.).

Komentarze (79)
avatar
zorro77
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zwycięstwo Białorusinów nie dziwi - ten zespół jest obecnie na innym etapie przygotowań niż Polacy. Po naszych zawodnikach widać było brak rytmu gry, wyczucia tempa. Wskutek kontuzji podstawowy Czytaj całość
avatar
piła ręczna
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
gratuluję wszystkim oceniającym poszczególnych zawodników
tylko z perspektywy ilości rzuconych bramek,
nie widząc meczu ,nie znając czasu spędzonego na boisku,
nie znając procentowej skutecznoś
Czytaj całość
avatar
Handball Mielec
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Transmisja jakaś jest?? 
avatar
haketa GKW
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Orzech 7 bramek - niech nadal kibice mowia ze jest beznadziejny....;) Orzech-przyszlosc kadry!!! 
potato
4.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
na marginesie:Brazylię kobiecą mozna traktować jako drużynę europejską, trener Duńczyk i praktycznie cały skład gra w Europie w tym chyba 5 czy 6 zawodniczek w klubie Hypo czyli na poziomie Lig Czytaj całość