13 stycznia o godzinie 18 reprezentacja biało-czerwonych rozpocznie swoje pierwsze spotkanie na duńskim czempionacie. Polacy zagrają z Serbami, aktualnymi wicemistrzami Europy, z którymi los spotyka ich ostatnio niemal na każdej imprezie rangi mistrzowskiej. Mecze między obiema drużynami zawsze obfitują w wiele emocji, a wynik rozstrzygany jest w końcowych minutach, a czasem nawet sekundach.
- Polska jest dla nas zawsze trudnym przeciwnikiem, nasze umiejętności stoją na podobnym poziomie. Wszyscy mówią, że są teraz słabsi niż w przeszłości, ale wydaje mi się, że nie jest to do końca prawda. Polacy grają agresywną obroną 6-0 i tak samo jak my mają dobrych bramkarzy i zawodników, którzy potrafią naprawdę dobrze rzucać. Jak w poprzednich latach to będzie interesujące spotkanie, o wygranej zadecydują szczegóły - mówi portalowi balkan-handball.com rozgrywający serbskiej drużyny, Nikola Manojlović.
Serb uważa, że oba zespoły są do siebie bardzo podobne, a współpraca polskiej drużyny z niemieckim trenerem Michael Biegler może nie być efektowna ze względu na inną mentalność. - Znam Bieglera z Bundesligi, na pewno przyniósł do polskiego zespołu pewną dawkę dyscypliny. To może stanowić mały problem, bo ani nasza drużyna, ani Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni do gry pewnym systemem, nasze najlepsze akcje to raczej skutek inspiracji poszczególnych zawodników. Nie jesteśmy Skandynawami, Niemcami, którzy mają pewien schemat gry, my po prostu gramy w piłkę ręczną.
W Danii zabraknie jednego z najbardziej doświadczonych polskich zawodników, Marcina Lijewskiego. Dziennikarze postanowili zapytać Manojlovicia czy brak tego szczypiornisty będzie dużym utrudnieniem dla biało-czerwonych.
- Brak Marcina Lijewskiego nic nie zmienia, grał rutynowo, więc nie ma już nic do pokazania i wniesienia do kadry. Teraz gra jego młodszy brat, który ma szansę mierzyć się z nim umiejętnościami lub nawet je przeskoczyć. Na braku Lijewskiego reprezentacja jednak tak dużo nie straci. Jedną rzeczą, która mnie cieszy jest to, że w pierwszej części sezonu kontuzjowany był kołowy Bartosz Jurecki i stracił trochę swojej rutyny - mówi Serb i zdradza, że jego reprezentacja najprawdopodobniej zastosuje wariant obrony 6:0, ale w zanadrzu będzie miała także defensywę 5:1.