Po raz ostatni biało-czerwoni z Serbami mierzyli się niespełna rok temu w trakcie mistrzostw świata. Tamto spotkanie zakończyło się minimalnym zwycięstwem Polaków, a decydującego gola w ostatniej akcji meczu zdobył ze skrzydła Robert Orzechowski. Obie drużyny całego turnieju do udanych zaliczyć nie mogły. Teraz i jedni, i drudzy liczą na znacznie więcej.
- Mierzymy się z wicemistrzami Europy, którzy z pewnością będą chcieli sukces sprzed dwóch lat powtórzyć - przyznaje selekcjoner Michael Biegler. - Nie ma co ukrywać, że drugą linię mają imponującą, są tam sami topowi zawodnicy - dodaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl rozgrywający, Michał Kubisztal. Zaciętego starcia spodziewa się debiutant, Jakub Łucak. - Nasze mecze z Serbami zawsze były na styku - zaznacza.
Podopieczni Vladana Maticia w eliminacjach do duńskiej imprezy mieli nieco kłopotów, za co głową zapłacił Veselin Vukovic. Teraz dla ekipy Plavich jest to już jednak odległa przeszłość. - Wiemy, że pierwsze spotkanie jest najważniejsze. Jeśli uda się nam odnieść zwycięstwo w tym meczu, może to nas daleko zaprowadzić - nie kryje Momir Ilić.
Obie ekipy są nieobliczalne, a pierwszy mecz będzie miał dla nich ogromne znaczenie. W przypadku wygranej na fali entuzjazmu zwycięzcy dopłynąć mogą nawet do pierwszego miejsca w grupie.
Poniedziałkowa konfrontacja będzie spotkaniem starych znajomych. Polacy z Serbami walczyli bowiem także w trakcie poprzedniego europejskiego czempionatu oraz w rozgrywanych kilkanaście tygodni później olimpijskich kwalifikacjach. - Znamy się bardzo dobrze. O tym, kto wygra, a kto przegra, zadecyduje najprawdopodobniej dyspozycja dnia - mówi Lijewski. Poniedziałkowy mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.