Najlepszy zespół świata z pokonaniem Madziarów nie mieli większego problemu. Pewne zwycięstwo nad drużyną o tak uznanej marce z pewnością nie wprawi jednak Hiszpanów w nadmierne samozadowolenie. - Nie czujemy się faworytami tego turnieju i nie możemy z góry zakładać, że pokonamy kogokolwiek - podkreśla Cadenas.
W swoim drugim meczu fazy grupowej Hiszpanie stawią czoła Norwegom, którzy po porażce z Islandią do wtorkowego starcia przystępować będą z nożem na gardle. - Nasz najbliższy rywal ma świetną drużynę z wieloma klasowymi zawodnikami, która będzie rosła wraz z postępem turnieju. Musimy pokazać naszą najwyższą jakość, aby móc myśleć o zwycięstwie - nie ma wątpliwości selekcjoner najlepszej drużyny globu.
Z Cadenasem zgadza się skrzydłowy, Victor Tomas. - Norwegowie praktycznie będą grali u siebie - przestrzega. Zdaniem wielu hiszpańska ostrożność to jednak tylko mydlenie oczu. Z dziesięciu meczów o stawkę przeciwko Norwegom mistrzowie świata wygrali osiem. Rywale górą po raz ostatni byli w 1997 roku. Przełamanie tej passy w Danii byłoby ogromną niespodzianką.