Zawodnicy z południa Wielkopolski nie próżnowali podczas przerwy między rundami. Tydzień przed wznowieniem ligowych rozgrywek. W Opatówku Ostrovia doznała dwóch porażek, ale jak podkreślają biało-czerwoni nie rezultaty były najważniejsze. - To z pewnością były dla nas pożyteczne sprawdziany, bo mierzyliśmy się z mocnymi ekipami. Trener dał pograć wszystkim. Widać, że niektórzy mają jeszcze braki, ale ogólnie można ocenić, że było dobrze - mówi Arkadiusz Galewski.
Trener Witold Rojek zadecydował, że każdy z graczy otrzyma tyle samo szans na zaprezentowanie swoich umiejętności. - Trener mówił, że będziemy grali po 30 minut. Traktowaliśmy cały turniej szkoleniowo, aby młodsi zawodnicy ogrywali się z zespołami z pierwszoligowych parkietów - tłumaczy Galewski.
W podkaliskiej miejscowości Ostrovia doznała dwóch wysokich porażek, jednak z wyników trudno wyciągać wnioski, bowiem podczas drugich połów obu pojedynków na parkiecie prezentowała się niemal wyłącznie ostrowska młodzież. - Pierwsza drużyna pokazała w miarę dobrą piłkę. Nie wyglądało to tragicznie - dodaje Galewski.
Biało-czerwoni przed rozpoczęciem rozgrywek mają jasno wytyczony cel, który nie powinien być trudny do zrealizowania. - Przede wszystkim mamy się utrzymać, dalej myśleć o wygraniu jak największej ilości pojedynków. Początek mamy dość trudny, ale nie położyły się i nie damy się bić. Miejmy nadzieję, że uda się ugrać coś więcej - kończy rozgrywający wielkopolskiej ekipy.