Sędziowie nie mogli opuścić hali w Piotrkowie

Ostatnie minuty spotkania Piotrcovia - Pogoń Baltica Szczecin będą jeszcze długo wspominane przez piotrkowskich kibiców. Ich zdaniem piotrkowianki zostały skrzywdzone przez sędziów.

Michał Ostafijczuk
Michał Ostafijczuk

Mecz zakończył się jednobramkową wygraną przyjezdnych 26:25. W ostatnich minutach sędziowie: Grzegorz Młyński i Bartłomiej Skwarek odgwizdali jednak błąd kroków popełniony przez Agatę Wypych, dopatrzyli się również ofensywnego faulu piotrkowskiej drużyny. Nic więc dziwnego, że jeszcze kilkanaście minut po spotkaniu nie mogli w spokoju opuścić piotrkowskiej hali Relax. Pod drzwiami obiektu zebrała się bowiem grupa kibiców, którzy głośno wyrażali swoje niezadowolenie z pracy arbitrów.

 - Uważam, że panowie z gwizdkiem powinni sobie zrobić trochę przerwy i wybrać się na jakieś kursy dokształcające. Dziewczyny walczyły w drugiej połowie z całych sił, ale kilka decyzji panów sędziów wołało dziś o pomstę do nieba. Trudno - walczymy dalej - mówił po spotkaniu zdenerwowany szkoleniowiec Piotrcovii Henryk Rozmiarek.

Długo trwały również pomeczowe dyskusje piotrkowskich działaczy z obserwatorem spotkania z ramienia Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

- Wynik oczywiście nie ulegnie już zmianie, ale niesmak pozostał. Sędziowie oczywiście mają prawo się pomylić, ale nastąpiło to niestety w decydujących momentach spotkania - powiedział członek zarządu Piotrcovii Mirosław Laskowski.

Piotrkowianki plasują się nadal w ligowej tabeli na dziewiątym miejscu z dorobkiem zaledwie siedmiu punktów. Mogą jednak zostać wyprzedzone w niedzielę przez Ruch Chorzów, który podejmie KPR Jelenia Góra.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×