Dla Nafciarzy spotkanie z piotrkowską drużyną było drugim występem w przeciągu niecałych 48 godzin. W czwartkowy wieczór wicemistrzowie Polski mierzyli się bowiem w Lidze Mistrzów z Dunkerque HB, dwa dni później rywalizowali już w ramach rozgrywek PGNiG Superligi. Uwagę na krótką przerwę między tymi meczami zwracali Kamil Syprzak i Manolo Cadenas. - Ciężko jest zagrać na takiej samej intensywności i z taką samą determinacją drugi mecz w przeciągu 48 godzin, tym bardziej, że pierwszy był bardzo dla nas ważny - stwierdził na pomeczowej konferencji hiszpański trener.
Pomimo tego Orlen Wisła gładko pokonała ekipę z Piotrkowa Trybunalskiego, losy rywalizacji rozstrzygając już przed przerwą. W drugiej części spotkania płocczanie zagrali już zdecydowanie słabiej. - Nikt nas nie musiał ostrzegać przed tym, że ten mecz się sam nie wygra - my o tym dobrze wiedzieliśmy. Niestety nie zagraliśmy najlepszego spotkania, ale na szczęście udało nam się wygrać - dość krytycznie podsumowywał Syprzak, Cadenas zaś dodał: - Po zmianie stron nasza determinacja trochę siadła, Piotrkowianin podgonił wynik.
Nafciarze zwyciężyli ostatecznie pewnie różnicą dziesięciu bramek (40:30), notując tym samym trzecią wygraną w przeciągu tygodnia. Teraz płocczanie będą mogli nieznacznie odetchnąć, kolejny mecz rozegrają bowiem dopiero w czwartek. Wówczas do Orlen Areny zawita duńskie KIF Kolding.
Źródło: sprwislaplock.pl
- szczególnie ciężko, kiedy urodziny ma Nikola a jeszcze wieczorem bal!
bara bara bara...