Trudny los beniaminka z Legionowa

KPR Legionowo z piętnastu ligowych meczów wygrał w tym sezonie dwa. Przed startem rozgrywek wszyscy na Mazowszu liczyli na więcej.

Beniaminek PGNiG Superligi pokonał jedynie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski oraz MMTS Kwidzyn. Do miejsca gwarantującego udział w fazie play-off na siedem gier przed końcem fazy zasadniczej legionowianie tracą siedem punktów. Dlaczego ekipie Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka nie udało się jak dotąd zawojować najwyższej klasy rozgrywkowej?

- Problem jest złożony - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl szkoleniowiec legionowskiej drużyny. - Przed ostatnim spotkaniem z Chrobrym Głogów myślałem, że mamy szansę na dwa punkty. Nie udało się i nie do końca jest to wina zawodników. Jako drużyna będziemy walczyć w każdym kolejnym meczu, ale pół-amatorka, którą dało się wywalczyć awans, to na warunki Superligi za mało - mówi Lis.

KPR w hierarchii polskiego szczypiorniaka piął się niezwykle szybko i w pewnym momencie rozwój organizacyjny nie był już w stanie utrzymać tempa postępu sportowego. - Wszystko musi być budowane po kolei. Nie możemy ściągnąć kilku zawodników i grać, za tym musi iść organizacja oraz budowa struktur, aby nie doszło do powtórki Ciechanowa - przestrzega nasz rozmówca.

Dla Lisa dużym problemem jest to, że znacząca część zawodników uprawianie sportu łączy z nauką bądź pracą zawodową. - To widać na boisku. Ci zawodnicy, którzy są na kontraktach, ciągną tę drużynę. Reszta spuszcza nieco z tonu, bo cztery czy pięć treningów w tygodniu to na warunki Superligi za mało. Brakuje siły, precyzji, zgrania... Pół-zawodowstwo wychodzi w takich meczach, jak ten z Chrobrym - nie kryje były reprezentant Polski.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W Legionowie wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z kłopotów. Trwający sezon jest dla KPR-u czasem przejściowym i jeżeli zespół z Mazowsza utrzyma się w najwyższej klasie rozgrywkowej, klubowi włodarze będą mieli czas, by także pod względem organizacyjnym dogonić ligową stawkę i dopiąć wszystko na ostatni guzik. To wszystko wymaga jednak zwycięstw na boisku. Kolejna szansa na sukces już w najbliższy weekend.

Komentarze (15)
avatar
Przemek Fortuna
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeżeli się pomyliłem to wybacz. masz rację, oni już go sdporwadzili na dno. mieli dobrego trenera. tomka porzezińskiego, który nie chciał szybkiego awansu do superligi. wiedział że nie ma zaple Czytaj całość
avatar
Przemek Fortuna
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeżeli się pomyliłem to wybacz. masz rację, oni już go sdporwadzili na dno. mieli dobrego trenera. tomka porzezińskiego, który nie chciał szybkiego awansu do superligi. wiedział że nie ma zaple Czytaj całość
avatar
fff
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zazwyczaj jak nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Widać też wyraźnie spadające zainteresowanie handballem w tym małym miasteczku, które ma na najwyższym poziomie również sia Czytaj całość
avatar
piła ręczna
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mieliście znakomitego trenera,experta telewizyjnego,najlepszego stratega w Polsce,wypominającego błędy innym trenerom,
kandydata na trenera reprezentacji ,a któż to taki ?
TRENER JAROSŁAW CIEŚ
Czytaj całość
mw87
13.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciezko jest polaczyc prace na pelnym etacie z podkreslam zawodowa gra w pilke reczna. Od 8 do 16 w pracy potem na chwile do domu i trzeba wyruszac na trening bo wiekszosc chlopakow no polowa do Czytaj całość