Kamil Witkowski: Zabrakło nam zdrowia

Łódzkim szczypiornistom nie udało się pokonać zespołu Siódemka Miedź Legnica. O spotkaniu, treningach i najlepszym zawodniku tego meczu opowiedział łódzki skrzydłowy, Kamil Witkowski.

Zespół Anilany PŁ UŁ Łódź przegrał na własnym parkiecie z zespołem z Legnicy. Nie wiele jednak zabrakło do sensacji.- Do czterdziestej minuty udawało nam się nawiązywać kontakt z rywalem. Początkowo prowadziliśmy w tym meczu. Jednak w ostatnich minutach drużyna z Legnicy zaczęła mieć nad nami trzy-, dwupunktową przewagę i udało im się ją utrzymać do końca spotkania. Porównując te spotkanie z meczem z poprzedniej rundy, gdzie przegrywaliśmy do przerwy jedenastoma bramkami, a w tym starciu schodziliśmy do szatni remisując. Myślę, że jest poprawa. W drugiej połowie zabrakło nam zdrowia, siły. Zespół jest po ciężkim turnieju. Ale na pewno ten wynik jest dużo lepszy niż ten z poprzedniej rundy - powiedział Kamil Witkowski.

Kamil Witkowski do ostatniej sekundy starał się odwrócić losy spotkania na korzyć swojego zespołu
Kamil Witkowski do ostatniej sekundy starał się odwrócić losy spotkania na korzyć swojego zespołu

W spotkaniu z ekipą Siódemki Miedź Legnica łodzianie otrzymali zaledwie dwie minuty kary. Natomiast ich rywale dziesięć minut. Mimo częstej gry w przewadze, podopieczni Józefa Kulika nie potrafili zdobyć bramki. - Myślę, że może być to wynikiem tego, że na treningach mniej ćwiczymy grę w osłabieniu. Stąd nasze problemy gdy gramy w przewadze lub gdy nie gramy w komplecie - wyjaśnia łódzki skrzydłowy.

Filip Surosz w spotkaniu z zespołem Siódemki był najskuteczniejszym zawodnikiem, zdobył dziesięć bramek dla Anilany. Podczas pierwszoligowych meczów nie przyznaje się statuetek najlepszemu szczypiorniście. Gdyby pojawiła się taka możliwość, Witkowski z pewnością wręczyłby ją swojemu koledze. - Myślę, że na wyróżnienie zasługuje Filip Surosz. Wysoka skuteczność w pierwszej połowie, w drugiej nieco gorzej. Jednak mimo to zagrał bardzo dobry mecz - dodaje szczypiornista.

Komentarze (0)