Piotr Chrapkowski: Mogliśmy pożreć lwa

Zawodnicy Vive Targów Kielce byli bardzo blisko wywiezienia z Kilonii dwóch punktów - Nie jesteśmy zadowoleni, bo mogliśmy ten mecz wygrać - mówił Piotr Chrapkowski, rozgrywający kieleckiej drużyny.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

Zdobycie dwóch punktów z THW Kiel przedłużało realne nadzieje mistrzów Polski na zajęcia drugiego miejsca w grupie B. Kielczanie po bardzo dobrym meczu zdołali wywalczyć jedynie remis, dlatego już mało prawdopodobne wydaje się, że wyprzedzenie duńskiego KIF Kolding. Wyrwanie punktu kilońskim Zebrom może być jednak upatrywane w kategorii sukcesu, ponieważ rzadko zdarza się, że goście wywożą punkty z jaskini lwa, Sparkassen Areny.

- Mogliśmy pożreć tego lwa -powiedział jednak po meczu rozgrywający Piotr Chrapkowski i dodał - Nie jesteśmy zadowoleni, bo prowadziliśmy trzema bramkami i mogliśmy wygrać to spotkanie. Nie ustrzegliśmy się błędów, szczególnie w ciągu dwudziestu pierwszych minut po przerwie.

Wtórował mu inny kielecki zawodnik, Tomasz Rosiński . - Tak naprawdę ten remis to jest nic, bo prowadziliśmy przez większą część spotkania. W drugiej połowie nastąpiło rozluźnienie, choć powinniśmy kontrolować mecz. Nie zawsze wychodziło tak, jak chcieliśmy. Nie powinniśmy wdawać się z nimi w wybijankę, bo lepiej było mieć ułożoną grę w ataku. Niestety tak się nie stało, to jest ich gra. W końcówce musieliśmy gonić, na pewno szkoda, że nie udało się wygrać.
Najwięcej problemów kieleckim obrońcom sprawiał Marko Vujin, który w całym meczu zdobył dziesięć bramek i był najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku. Kilkukrotnie dobrze zatrzymał go jednak Chrapkowski. - W pierwszej połowie tak, udało się go zatrzymać, ale po przerwie, gdy graliśmy w przewadze popełniłem duży błąd i uciekł mi za plecy. Ćwiczymy tą obronę dopiero kilka tygodni, to był nasz dopiero czwarty mecz. Wiem, że możemy grać o wiele lepiej i wtedy takie gwiazdy jak Marko Vujin nie będą nam rzucać tak dużo bramek. 
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×