Łatwo, gładko i przyjemnie - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin

Szczypiorniści Orlen Wisły Płock różnicą czternastu bramek pokonali Zagłębie Lubin w środowym spotkaniu 17. kolejki PGNiG Superligi. Zespół Manolo Cadenasa dyktował warunki gry od początku meczu.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Nafciarze do środowej potyczki z lubińską drużyn przystąpili bez swoich dwóch liderów. Kontuzja pięty wykluczyła z gry Mariusza Jurkiewicza już w zeszłotygodniowym meczu z KIF Kolding, na listę nieobecnych trafił zaś Marcin Lijewski, którego zmogła grypa. Grający nawet bez tej dwójki płocczanie byli jednak murowanym faworytem do zgarnięcia kompletu punktów i każdy inny wynik, niż ich przekonujące zwycięstwo, byłby bez wątpienia sporym zaskoczeniem.

Podopieczni Manolo Cadenasa spotkanie rozpoczęli dość sennie, wyższy bieg wrzucając dopiero po kilkunastu minutach pojedynku. Od początku świetnie dysponowany był Angel Montoro, który raz po raz zaskakiwał bezradnych bramkarzy Zagłębia rzutami z dziewiątego i dziesiątego metra. Po jednym z jego trafień Wisła wygrywała 12:9, wkrótce odskakując rywalom i wypracowując sobie solidną przewagę.

Nafciarze sporo korzystali na regularnej grze z kołem, która przynosiła bramki lub rzuty karne. Te precyzyjnie egzekwowali Kamil Syprzak oraz Petar Nenadić i tuż przed przerwą płocczanie prowadzili już 19:13. Świetną zmianę między słupkami dał też Marcin Wichary, który wręcz zamurował bramkę (mecz zakończył z 15 interwencjami i 59-procentową skutecznością). Zagłębie co prawda w końcówce pierwszej połowy zdołało nieznacznie zmniejszyć straty, przewaga Wisły nie podlegała jednak dyskusji.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Po zmianie stron Wiślacy szybko poszli za ciosem, w ciągu kwadransa przesądzając o swoim zwycięstwie. Na parkiecie szalał Montoro, przyzwoicie wyglądała też gra Janko Kevicia, a bardzo dobrą zmianę dał Bostjan Kavas. Miedziowi próbowali odpowiadać rzutami z drugiej linii Alena Kulenovicia oraz atakami Michała Stankiewicza, ale Nafciarze systematycznie zwiększali prowadzenie. W 42. minucie było już 26:17, a na cztery minuty przed końcowym gwizdkiem gospodarze prowadzili 34:19.

Wygrana 36:22 była dla płockiej drużyny idealnym przetarciem przed niedzielną batalią w ramach świętej wojny w Kielcach. Zespół Manolo Cadenasa zagrał dobre zawody, na tle słabego rywala pokazując przyjemny dla oka handball. Zagłębiu natomiast w obliczu problemów kadrowych (brak Dawida Przysieka, Michała Bartczaka i Mikołaja Szymyślika) niezwykle ciężko będzie wywalczyć miejsce w fazie play-off.

Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin 36:22 (20:15)

Orlen Wisła: Morawski, Wichary - Kwiatkowski, Zrnić 2 (1), Kević 4 (1), Wiśniewski 3, Nenadić 5 (2), Kavas 4, Ghionea 4 (2), Toromanović 1, Syprzak 5 (3), Eklemović, Montoro 7, Milas.
Kary: 2 min.
Karne: 9/10.

Zagłębie: Dudek, Kubiszewski, Małecki - Michałów 1, Stankiewicz 6, Gumiński 3 (2), Rosiek 4, Kuźdeba 1, Wolski, Paluch, Woźniczka 1, Starzyński, Kulenović 5.
Kary: 4 min.
Karne: 2/3.

Kary: Orlen Wisła - 2 min. (Kwiatkowski - 2 min.); Zagłębie - 4 min. (Paluch - 4 min.).

Sędziowali: Michał Kopiec oraz Marcin Zubek (woj. śląskie).

Kto był najlepszym zawodnikiem spotkania Wisła - Zagłębie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×