Jankowski rzucił przy Banacha sześć bramek. Skutecznością rozgrywający imponował zwłaszcza w pierwszej części meczu. W ekipie z Olsztyna nikt do siatki nie trafiał częściej, choć identyczny dorobek na swoim koncie zgromadził Paweł Deptuła. Warmia pokonała stołecznych Akademików różnicą sześciu trafień.
- Męczyliśmy się i graliśmy falami. Momentami było lepiej, a momentami gorzej. Rywal też nas cały czas doganiał, nie dając nam chwili oddechu. Dopiero pod sam koniec spotkania zdołaliśmy skutecznie odskoczyć. Z boku może tak to nie wyglądało, ale z wysokości boiska mam wrażenie, że to był bardzo trudny pojedynek - podkreśla Jankowski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Na szczególną uwagę zasługuje to, że olsztynianie w pierwszej połowie stracili tylko pięć bramek z gry. Drugie tyle rywale wbili im jednak po rzutach karnych. - Nasza obrona zaprezentowała się w tej części gry słabo, lepiej było po przerwie. Musimy się w tym elemencie poprawić, aby rywale mieli mniej rzutów karnych w kolejnych meczach - dodaje.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Dzięki wygranej szczypiorniści Warmii umocnili się w ligowej tabeli na czwartej lokacie. O co w tym sezonie walczyć będą olsztynianie? - Zobaczymy, jak wyjdą nam mecze z Wójcikiem, Nielbą czy Pomezanię - podsumowuje Jankowski. - Na pierwsze czy drugie miejsce jest już za późno, chcielibyśmy jednak powalczyć o trzecią lokatę.