Malcher w starciu z puławską siódemką między słupkami bramki opolan pojawił się w 16. minucie, gdy jego zespół przegrywał 8:11. Doświadczony golkiper znakomicie wprowadził się do gry, w ciągu kilku minut odmieniając losy rywalizacji i dobitnie pomagając swoim kolegom w wyjściu przed przerwą na dwubramkowe prowadzenie (16:14).
Po zmianie stron Gwardziści kontynuowali dobrą grę, a Malcher co chwila popisywał się skutecznymi interwencjami. W 52. minucie opolanie wygrywali już 27:22, w ostatnich minutach spokojnie kontrolując wydarzenia na parkiecie i triumfując ostatecznie 30:26. - Cieszymy się z punktów, były nam bardzo potrzebne - mówił na pomeczowej konferencji Malcher.
"Yogi" w trakcie spotkania zastąpił Vladimira Bozicia, który tydzień wcześniej był jednym z głównych architektów wygranej nad Chrobrym, a w meczu z Azotami nie potrafił poradzić sobie z rzutami rywali. Malcher chwali sobie współpracę z nowym bramkarzem PE Gwardii. - Rywalizacja jest zdrowa między nami. Kto ma swój dzień ten wchodzi na parkiet i gra. To nie jest tak, że nie lubimy się czy coś. Super, że taki bramkarz został ściągnięty, podniósł się poziom rywalizacji na treningach i widać tego efekty - dodał.
Po zwycięstwie nad Azotami opolanie zbliżyli się do bezpiecznego 9. miejsca na dystans dwóch punktów. W trzech kończących sezon zasadniczy kolejkach Gwardzistów czekają mecze z Górnikiem, Piotrkowianinem i Vive Targami. Czy w którymś z nich bohaterami będą bramkarze Gwardii?