Adam Wiśniewski: Pierwsza połowa o wszystkim zadecydowała

Środowa porażka Orlen Wisły Płock w Kielcach była dziewiątą kolejną przegraną Nafciarzy w rywalizacji z Vive Targami Kielce. - To spotkanie było podobne do poprzedniego - uważa Adam Wiśniewski.

Płocczanie w środowym spotkaniu w Hali Legionów ulegli kieleckiej ekipie 26:34, już w pierwszej części meczu pozwalając rywalom na przejęcie inicjatywy i dyktowanie warunków gry. W 15. minucie Vive Targi prowadziły już 11:5, a przed przerwą zdołały powiększyć przewagę o jeszcze jedno trafienie. W ocenie Adama Wiśniewskiego to właśnie pierwsza część meczu zadecydowała o porażce Wisły.

- To spotkanie było podobne do poprzedniego. W pierwszej połowie Vive nam odjechało za bardzo, my graliśmy słabo, Vive natomiast koncertowo. To jest przyczyna naszej porażki, bo znowu przegraliśmy pierwszą połowę siedmioma czy ośmioma bramkami. Z takim rywalem później ciężko jest gonić - stwierdził "Gadżet".

Po zmianie stron Nafciarze nie zrezygnowali jednak z prób odwrócenia losów rywalizacji. Podopieczni Manolo Cadenasa rzucili się do pogoni i korzystając na chwilowym kryzysie rywali w 52. minucie przegrywali już tylko 24:27. Doprowadzić Wiślacy jednak nie zdołali. - Takie odrabianie kosztuje nas sporo sił i zdrowia, mamy trochę krótszą ławkę i przez to Vive odskoczyło znowu na siedem, osiem bramek - tłumaczył Wiśniewski.

Środowy mecz w Kielcach był czwartą potyczką obu ekip w obecnych rozgrywkach. Co ciekawe do końca sezonu Vive i Wisła mogą spotkać się jeszcze aż ośmiokrotnie. Pierwszą okazja ku temu może być finał PGNiG Pucharu Polski, który zaplanowany został na drugi weekend kwietnia.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: