Chrobry Głogów wykonał plan. "Apetyt rośnie w miarę jedzenia"

Szóste miejsce na mecie fazy zasadniczej rozgrywek PGNiG Superligi zajął Chrobry Głogów. - Możemy być z tego wyniku zadowoleni - nie kryje trener, Krzysztof Przybylski.

Przed startem sezonu celem, jaki stawiali sobie trenerzy i zawodnicy Chrobrego, był awans do fazy play-off. Głogowianie założenia wypełnili z naddatkiem, po przeciętnym finiszu rundy wiosennej trudno uciec jednak od uczucia lekkiego niedosytu. Kapitalny początek roku sprawił bowiem, że w pewnym momencie w zasięgu ekipy Przybylskiego była nawet trzecia lokata.

Zespół z Dolnego Śląska w lutym wygrał cztery ligowe mecze z rzędu. Marzec był już znacznie słabszy, z pięciu spotkań Chrobry sukcesem zakończył bowiem tylko jedno. I o ile porażki z Vive Targami Kielce oraz Górnikiem Zabrze nie były dla kibiców szokiem, to utraty punktów w Opolu i Lubinie raczej się nie spodziewano.

- Szkoda nam przede wszystkim spotkania z Zagłębiem. W pozostałych meczach, które graliśmy wiosną, albo zwyciężaliśmy, albo byliśmy zespołem zdecydowanie słabszym od przeciwników. Ulegliśmy dwóm ekipom walczącym o utrzymanie, a radziliśmy sobie z drużynami ze środka bądź górnej części tabeli. Szóste miejsce wydaje mi się być odzwierciedleniem naszych możliwości - przyznaje Przybylski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Doświadczony szkoleniowiec podkreśla, że kolejną weryfikacją siły jego zespołu będzie udział w fazie play-off. - Z Górnikiem każdy wynik jest możliwy. Będziemy starali się pokazać z jeszcze lepszej strony, niż do tej pory - podkreśla szkoleniowiec głogowskiej siódemki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Najważniejsze, że sezonowe założenia udało się już zrealizować. - Naszym celem było miejsce w "ósemce". W trakcie rundy okazało się, że możemy ugrać w tej lidze coś więcej. Dwadzieścia trzy punkty, które zdobyliśmy, nie są złym wynikiem i myślę, że możemy być z niego zadowoleni. Apetyt zawsze rośnie jednak w miarę jedzenia - podsumowuje Przybylski. Do rywalizacji w fazie play-off jego zespół przystąpi w połowie kwietnia.

Źródło artykułu: