W ubiegłym sezonie sądeczanki przystąpiły do rywalizacji z ósmego, a teraz z siódmego miejsca. To nie zmienia faktu, że każdy inny wynik, jak zwycięstwo Zagłębia będzie trzeba uznać za sporą sensację. - Pokonanie tego rywala graniczy z cudem, ale te czasami się zdarzają. Być może tak będzie w sobotę i zobaczymy, co będzie dalej - mówi Lucyna Zygmunt, trenerka Olimpii-Beskidu Nowy Sącz.
Szczypiornistki z Małopolski od wtorku do czwartku miały szczególnie dużo pracy. W tym czasie rozegrały 4 sparingi, po dwa z Galiczanką Lwów i Karpatami Uzhgorod. Udało się wygrać tylko jeden z nich. Mecze były okazją do przećwiczenia nowych zagrywek taktycznych specjalnie przygotowywanych pod Zagłębie. Te mogą się zdać na nic, jeśli zawodniczkom zabraknie sił. - Powiem szczerze, że trochę się obawiam tego, że obciążenia były zbyt wysokie, ale spotkania z ukraińskimi drużynami były zaplanowane wcześniej i nie było możliwości, by je odwołać - wyjaśnia Zygmunt.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Zawodniczki Olimpii-Beskidu miały czas na odpoczynek jedynie w piątek, ale wtedy też podróżowały na Dolny Śląsk. Czy to wystarczy, by naładować akumulatory? - My nie składamy broni. Zagłębie Lubin jest faworytem, a my chcemy zagrać dobre spotkanie - mówi Joanna Gadzina. Pierwsze spotkanie 1/4 finału zaplanowane jest na sobotę, piątego kwietnia w Lubinie. Rewanż odbędzie się w najbliższą środę.