Wspomniane starcie biało-czerwonych z Rosjanami podczas duńskiego czempionatu miało ogromną stawkę. Polacy, po dwóch porażkach we wcześniejszych meczach fazy grupowej, by awansować do kolejnego etapu turnieju musieli pokonać Sborną. Wygraną różnicą dwóch bramek dawała nam zaś awans z dwoma dodatkowymi punktami. Po zaciętym meczu i kapitalnej drugiej połowie, biało-czerwoni zwyciężyli 24:22.
Podczas turnieju w Lublinie ciężko jednak oczekiwać powtórki z rozrywki, przede wszystkim jeśli chodzi o stawkę i rangę spotkania. - Wiadomo, turniej towarzyski a wielki międzynarodowy turniej, gdzie rywalizujesz o medale i mistrzostwo to coś zupełnie innego. To inna stawka, inna presja, nie da się tego nawet porównać - mówi Michał Jurecki, a Sławomir Szmal dodaje: - Ranga to raz, a dwa to nie ta impreza.
Mimo tego biało-czerwoni również nie mogą również spodziewać się łatwego starcia. Zwraca na to uwagę Szmal. - Rosjanie w pierwszym meczu w Lublinie pokazali, że nie przyjechali tutaj odpoczywać. Oczywiście, jak praktycznie każdy ogrywają nowe twarze w reprezentacji, ale z tego co przez kilka minut oglądałem ich występ, to wyglądali nieźle - ocenia "Kasa".
W podobnym tonie wypowiada się jeden z głównych autorów piątkowej wygranej Polaków nad Białorusią, Piotr Masłowski. - Cieszy, że zaczęliśmy od zwycięstwa, ale od rana myślimy już wyłącznie o Rosjanach. Łatwo nie będzie, rywale nie przyjechali tutaj na wycieczkę i czeka nas trudne zadanie. Spodziewam się zaciętego i interesującego meczu - stwierdza.
Początek meczu Polska - Rosja o godz. 19:00. Relacja na żywo z 2. dnia turnieju w Lublinie na łamach SportoweFakty.pl już od godz. 16:00!