W spotkaniu z Białorusią szansę zaprezentowania swoich umiejętności otrzymało wielu zawodników, którzy do tej pory w kadrze zaliczyli tylko epizody, bądź po raz pierwszy mieli okazję wystąpić z orzełkiem na piersi. Jedną z nowych twarzy w kadrze Michaela Bieglera jest Damian Krzysztofik. Kołowy od dłuższego czasu znajdował się w orbicie zainteresowań selekcjonera.
Zawodnik nie był usatysfakcjonowany swoim występem przeciwko Białorusi. - Nie jestem zadowolony. To był pierwszy mecz, trochę się spaliłem. Nie wykorzystałem pierwszej stuprocentowej sytuacji, a później już to zostało w głowie. Starałem się jak mogłem, aby pokazać się z jak najlepszej strony - powiedz Damian Krzysztofik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W Lublinie z uwagi na kontuzję zabrakło Kamila Syprzaka. W tej sytuacji trener Michael Biegler ma do swojej dyspozycji tylko dwóch kołowych. Niemiecki szkoleniowiec z usług Piotra Grabarczyka korzysta tylko w defensywie. To sprawia, że w kolejnych spotkaniach na parkiecie ponownie powinniśmy oglądać byłego gracza Stali Mielec.
- Mam nadzieję, że w kolejnym spotkaniach będzie lepiej. Zostały nam jeszcze dwa mecze, w sobotę gramy z Rosją, w niedzielę z Czechami. Będę musiał do tych spotkań podejść bardziej na spokojnie, wyciszyć trochę głowę, wyluzować, robić swoje, to co robię w klubie. Liczę, że uda się odblokować psychicznie i zagrać dobrze - dodał reprezentant Polski.
Od tego sezonu kołowy występuje w nowym klubie, Tatranie Prešov. - Jestem zadowolony ze zmiany klubu. Mogę się tam bardziej rozwijać, gramy bardzo dużo meczów. Jeździmy sporo po Europie na mecze Pucharu EHF, spotkania ligowe. W Stali graliśmy głównie na polskich parkietach. Jest okazja by się pokazać - podkreślił zawodnik.