Sobotnim zwycięstwem nad reprezentacją Rosji Polacy przypieczętowali wygraną w lubelskim turnieju, sprawiając jednocześnie, że kończąca rywalizację potyczka z Czechami będzie meczem bez większej stawki. Niezależnie bowiem od wyniku starcia z naszymi południowymi sąsiadami, biało-czerwoni i tak zajmą pierwsze miejsce, Czesi zaś będą ostatni.
W pomeczowych rozmowach nasi szczypiorniści zaznaczali jednak, że o oszczędzaniu sił i odpuszczaniu rywalizacji w niedzielny wieczór nie będzie mowy. - Dla takiej publiczności warto grać przez całe sześćdziesiąt minut z pełnym zaangażowaniem. Nie kalkulujemy, nie zastanawiamy się, chcemy ten turniej zakończyć z trzema zwycięstwami na koncie - stwierdził Michał Szyba.
W podobnym tonie wypowiada się Piotr Chrapkowski. - To, że wygraliśmy już ten turniej nie znaczy, że w niedzielę będziemy grali słabiej. Mamy zamiar wygrać wszystkie mecze, żeby tej wspaniałej lubelskiej publiczności zapewnić jeszcze jeden miły dzień z piłką ręczną - powiedział "Chrapek".
Ze słowami kolegów z nieco dłuższym stażem w drużynie narodowej zgadza się Damian Krzysztofik. Kołowy Tatrana Prešov jest w gronie zawodników, którzy przeciwko Czechom liczą na nieco dłuższy występ niż w dwóch wcześniejszych meczach. - Nie będziemy odpuszczać. Do spotkania podejdziemy z większym luzem psychicznym, ale to nie znaczy że będziemy grać gorzej. Liczę, że trener da szansę zawodnikom, którzy do tej pory występowali trochę mniej - dodał Krzysztofik.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Początek meczu Polska - Czechy o godz. 20:30. Wcześniej swoje ostatnie spotkanie podczas turnieju zaliczą Rosjanie i Białorusini.