Śląsk zapewnił sobie awans do PGNiG Superligi już kilka tygodni temu, ale podopieczni Aleksandra Malinowskiego nie zamierzają zwalniać tempa i kasują kolejne komplety punktów. I to pomimo poważnych kłopotów kadrowych. W meczu z ŚKPR-em Świdnica w kadrze Wojskowych znalazło się zaledwie dziesięciu graczy, ale i tak pewnie pokonali rywala zza miedzy 31:23 (15:11).
Goście zaprezentowali się jednak przyzwoicie, a ich opiekun Krzysztof Terebun potrafił znaleźć pozytywy. - W Świdnicy przegraliśmy ze Śląskiem różnicą czternastu bramek. Teraz było tylko osiem bramek różnicy. Było nieźle, chociaż przy lepszej skuteczności mogło być jeszcze lepiej. Myślę, że w naszym zasięgu była przegrana piątką - podsumował.
Gracze ŚKPR-u rozpoczęli bez zbędnego respektu i początkowo to oni prowadzili, kolejno 1:0, 2:1 i 3:2. Mogło być nawet lepiej, ale tylko w pierwszym kwadransie Szare Wilki zmarnowały dwa rzuty karne. Po raz pierwszy Śląsk odskoczył na dwie bramki w 15. minucie (6:4). Wkrótce przewaga Wojskowych wzrosła do czterech trafień i taką też różnicą zakończyła się pierwsza połowa (15:11).
Po zmianie stron wrocławianie szybko powiększyli przewagę najpierw do sześciu, a następnie ośmiu bramek. Pewnym kłopotem okazały się trzy kary Łukasza Jarowicza, w wyniku których filar gospodarzy musiał zejść z boiska już w 38. minucie. Malinowskiemu pozostało zaledwie siedmiu graczy z pola. Dysponujący zdecydowanie szerszą ławką świdniczanie próbowali zmęczyć rywali, ale nie miało to większego przełożenia na wynik. Ostatecznie Śląsk wygrał 31:23.
Śląsk Wrocław - ŚKPR Świdnica 31:23 (15:11)
Śląsk: Schodowski, Philippe - Kryński 8, Ścigaj 8, Koprowski 6, Wróblewski 3, Herudziński 3, Krupa 2, Jarowicz 1, Płonka
Kary; 8 minut
Karne: 8/5
ŚKPR: Potocki, Bajkiewicz - K. Rogaczewski 6, Misiejuk 5, S. Makowiejew 4, P. Rogaczewski 3, Brygier 2, Pułka 2, Dębowczyk 1, Węcek, Rzepecki, Krzaczyński, Motylewski, W. Makowiejew, Bieżyński, Chaber
Kary; 10 minut
Karne: 6/3
Widzów: 250
