Waleczny Górnik poległ w Orlen Arenie - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze

Szczypiorniści Orlen Wisły Płock pewnie zmierzają do finału PGNiG Superligi. W niedzielę Nafciarze po raz drugi pokonali Górnika Zabrze i do awansu potrzebują już tylko jednego zwycięstwa.

Nafciarze do niedzielnego spotkania przystąpili bez Mariusza Jurkiewicza, który w sobotnim meczu doznał kontuzji kostki. Trener Manolo Cadenas tym razem postawił na Marina Sego, który od pierwszych minut strzegł dostępu do bramki płockiej drużyny. Po przeciwnej stronie boiska stanął Sebastian Suchowicz. Na kole zameldował się natomiast nominalny skrzydłowy Adrian Niedośpiał.

Szczypiorniści Górnika, podobnie jak w sobotę, spotkanie rozpoczęli z dużym animuszem. W pierwszych minutach efektownymi rzutami popisywał się Michał Kubisztal, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 2:1. Zabrzanie mieli kilka znakomitych okazji na powiększenie przewagi, jednak w bramce znakomitymi interwencjami popisał się Marin Sego, zatrzymując skrzydłowych Górnika. Już po 10 minutach gry spotkanie zakończył Patryk Kuchczyński, który po bokserskim ciosie Petara Nenadicia zalany krwią opuścił parkiet.
[ad=rectangle]
W zespole Nafciarzy bardzo widoczny był brak Mariusza Jurkiewicza. W sobotnim spotkaniu motorem napędowym Górnika był Mariusz Jurasik, tym razem doświadczony rozgrywający był dobrze kryty, jednak swój dzień miał Michał Kubisztal, który trafiał jak natchniony. Po kwadransie gry Górnik prowadził 9:6 i o czas dla swojej drużyny poprosił Manolo Cadenas. Wystarczyło jednak kilka prostych błędów zabrzan w ataku i natychmiast Wisła odrobiła straty, łatwo zdobywając bramki z kontrataku. Dobrą zmianę w zespole Górnika dał Kamil Mokrzki, który popisał się kilkoma udanymi indywidualnymi akcjami. W końcówce pierwszej połowy słabo w ataku pozycyjnym prezentowali się zabrzanie, co skrzętnie wykorzystali Nafciarze wypracowując trzybramkowe prowadzenie 17:14.

Na drugą połowę zabrzanie wyszli w bojowych nastrojach. Bardzo aktywny był Mariusz Jurasik, który umiejętnie kierował grą Górnika. Zabrzanom brakowało jednak skuteczności. Dwa zmarnowane rzuty karne są idealnym podsumowaniem tego. W efekcie zamiast remisu Nafciarze po trafieniu Janko Kevicia powiększyli swoje prowadzenie 22:16. Chorwacki rozgrywający kilka razy zaprezentował efektowne no look passy. Wisła imponowała organizacją szybkiego ataku, natomiast Górnik, który także miał kilka okazji do wyprowadzenia kontrataku, nie potrafił zaskoczyć rywali.

Szczypiornistom Górnika przydarzały się przestoje, widoczny był brak wartościowych zmienników. Po raz kolejny zawiedli skrzydłowi oraz kołowi, którzy nie stanowili poważnego zagrożenia. Zdecydowanie lepiej z pierwszą linią współpracowali Nafciarze. Emocje skończyły się po 40 minutach. Znudzona mina selekcjonerów reprezentacji obserwujących spotkanie w Orlen Arenie była podsumowaniem tego, co działo się na parkiecie w drugiej części zawodów. Zabrzanie ambitnie walczyli do końca, dzięki czemu zdołali zniwelować nieco straty, jednak zwycięstwo gospodarzy nie było zagrożone. Orlen Wisła Płock pokonała Górnika Zabrze 32:29.

Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze 32:29 (17:14)

Orlen Wisła: Sego - Kević 6/4, Wiśniewski 4, Zrnić 4, Ghionea 3, Nikcević 3, Lijewski 3, Toromanović 3, Montoro 2, Syprzak 2, Eklemović 1, Nenadić 1/1, Kwiatkowski, Milas.
Karne: 5/7.
Kary: 10 min.

Górnik: Kicki, Kornecki, Suchowicz - Kubisztal 8/2, Jurasik 4, Orzechowski 4, Bushkov 3/3, Mokrzki 3, Nat 3, Niedośpiał 1, Piątek 1, Stodtko 1, Tomczak 1, Kandora, Kuchczyński, Twardo.
Karne: 5/7.
Kary: 12 min.

Kary: Orlen Wisła - 10 min. (Syprzak - 6 min. Kwiatkowski, Milas - po 2 min.); Górnik - 12 min. (Jurasik, Orzechowski - po 4 min. Niedośpiał, Mokrzki, Stodtko - po 2 min.).
Czerwona kartka: Syprzak - 59. min. (gradacja kar).

Sędziowie: Rajkiewicz-Tarczykowski. Delegat: Leszek Sołodko.

Komentarze (47)
avatar
petra75
5.05.2014
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Przeciez w kielcach jest zawsze najwięcej kibiców Jak oni to przeżyją Już wiem przemaluja ponownie Naszych kibiców 
avatar
Złoty Bogdan
5.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Czy wczoraj też było 4 tys. widzów (nie mylić z kibicami) podobnie jak w sobotę? :) 
avatar
Kacper Chudecki
4.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tutaj trzeba przyznać, że sędziowie odstawili jeden wielki teatrzyk. Sędziowanie na bardzo niskim poziomie, takie słabe 2-. Jeżeli chodzi o grę Wisły to wiadomo, że z takimi zawodnikami jakich Czytaj całość
z Tumskiego Wzgórza
4.05.2014
Zgłoś do moderacji
10
0
Odpowiedz
Jesli para Rajkiewicz/Tarczykowski posedziuje choc jeden mecz o medal, czy to zloty czy brazowy, to pan Baum powinien wyleciec z roboty w trybie dyscyplinarnym. 
avatar
Kacper Chudecki
4.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiadomo co z Chińczykiem?