Polacy nie dali rady Rumunom (relacja)

Pierwszej porażki w drodze do finałów Mistrzostw Europy 2010 doznali polscy piłkarze ręczni. Szczypiorniści z nad Wisły musieli uznać wyższość Rumunii, mimo iż rywale nie prezentowali zbyt wysokiego poziomu gry. W zespole prowadzonym przez Bogdana Wentę widoczny był brak doświadczonych zawodników, którzy z różnych powodów odmówili gry w drużynie narodowej.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli Polacy, którzy zaskoczyli Rumunów aktywną grą i objęli prowadzenie 5:1. Rywale po fatalnym początku szybko jednak otrząsnęli się i zdołali odrobić część strat, doprowadzając do stanu 3:5. W kolejnych 5 minutach biało-czerwoni nie potrafili pokonać bramkarza rywali, gdyby nie świetna postawa w bramce Sławomira Szmala z przewagi Polaków nie pozostałoby nic. Tak w dalszym ciągu to nasi szczypiorniści utrzymywali minimalne prowadzenie 5:4. Widząc niemoc swoich podopiecznych o czas poprosił trener Bogdan Wenta. Przekazane w przerwie uwagi podziałały mobilizująco na biało-czerwonych, bowiem w grze Polaków widać było zdecydowaną poprawę. Po rzucie z drugiej linii Bartłomieja Jaszki Polacy ponownie odskoczyli rywalom - 8:4. Wydawało się, iż wicemistrzowie świata będą do końca pierwszej połowy kontrolować sytuację na parkiecie, wtedy jednak ponownie odwróciły się role i inicjatywę przejęli Rumunii.

Podopieczni Aihana Omera zdobyli pięć kolejnych bramek obejmując prowadzenie 9:8. Polacy mieli ogromne problemy z szybkim powrotem do obrony, dzięki czemu łatwe bramki zdobywali rywale. Na dodatek kompletnie stanęła gra ofensywna zawodników z orzełkiem na piersi, którzy nie potrafili rozpracować szczelnej defensywy gospodarzy. W efekcie takiego obrotu sytuacji to Rumunii schodzili do szatni prowadząc 16:13.

Druga odsłona spotkania nie rozpoczęła się dobrze dla Polaków, którzy nie potrafili zamienić na bramkę dwóch ataków pozycyjnych. Rywale zdołali natomiast pokonać Sławomira Szmala powiększając swoje prowadzenie 17:13. Ataki Polaków udanie stopował Ionut Rudi Stanescu, którzy często ratował swój zespół przed utratą bramki. W naszej drużynie wyraźnie widoczny był brak podstawowych rozgrywających, zmiennicy nie byli w stanie wziąć ciężaru gry na swoje barki. Gra skrzydłami często była nieskuteczna, a kontrataki rzadko zamieniane na bramki. W 37 minucie gospodarze prowadzili już 20:16. Katem Polaków okazał się Valentin Marian Ghionea, którzy na wszystkie możliwe sposoby starał się uprzykrzyć życie naszym szczypiornistom, będąc najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Bogdan Wenta chcąc odwrócić losy spotkania nieustannie dokonywał roszad w składzie. W 44 minucie bramkę kontaktową z rzutu karnego zdobył Patryk Kuchczyński i ponownie Polacy wrócili do gry - 20:21. Mimo wielu okazji na doprowadzenie do remisu szczypiorniści z nad Wisły nie zdołali dojść rywala. Rumuni udanie przetrzymali napór Polaków wygrywając 33:29, dzięki czemu wywalczyli niezwykle cenne 2 punkty w walce o awans do finałów Mistrzostw Europy 2010.

Rumunia - Polska 33:29 (16:13)

Polska: Sławimir Szmal, Marcin Wichary - Bartłomiej Jaszka 1, Patryk Kuchczyński 3, Artur Siódmiak, Daniel Żółtak 2, Damian Wleklak, Bartosz Jurecki 4, Rafał Kuptel 2, Mariusz Jurkiewicz 7, Sebastian Rumniak 2, Paweł Piwko 2, Damian Kostrzewa 3, Mateusz Jachlewski 3.

Rumunia: Stanescu, Barza - Ghionea 13, Paraianu 5, Iacob 4, Sania 3, Cozma 2, Timofte 2, Petrea 2, Buricea 1, Georgescu 1.

Sędziowali: Thierry Dentz i Denis Reibel (obaj Francja).

Widzów: 1800.

Źródło artykułu: