Roczna przygoda zakończona bolesnym spadkiem - podsumowanie sezonu w wykonaniu AZS-u UMCS Lublin

Zaledwie rok trwała przygoda AZS-u UMCS Lublin z pierwszoligowymi parkietami. Z dwudziestu sześciu meczów Akademicy nie przegrali wyłącznie dwóch i z hukiem spadli do II ligi.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Przed sezonem

Po tym, jak ekipa z Lubelszczyzny awans na pierwszoligowe parkiety wywalczyła w całym sezonie przegrywając zaledwie dwa mecze, klubowi działacze założyli, że drużyna nie potrzebuje gruntownej kadrowej rewolucji. Do zespołu dołączyło raptem kilku graczy - bramkarze Rafał Gruszczyński i Marcin Gładysz oraz rozgrywający Michał Dziemiach i grający wcześniej w KS Azotach Puławy Dmitrij Afanasjew. - Mamy ciekawy i zróżnicowany skład, w którym jest między innymi młodzieżowy reprezentant Ukrainy Valerii Lytus. Na ten moment więcej wzmocnień nie planujemy, choć rozmowy ciągle trwają - mówiono w klubie przed startem rozgrywek.
Do rozgrywek ligowych Akademicy przystępowali z optymizmem, mimo że w trakcie sezonu przygotowawczego regularnie byli ogrywani przez rywali z I i II ligi. - Mogę powiedzieć, że po tych letnich grach w naszych szeregach panuje umiarkowany optymizm. Mieliśmy trochę kontuzji, więc nie jestem do końca zadowolony, ale mam nadzieję, że do rozpoczęcia ligi zdołamy nadrobić wszystkie braki - stwierdził trener Mieczysław Granda. Cel zespołu był jeden - spokojne utrzymanie się na zapleczu Superligi.

Pierwsza runda

Pierwsze mecze sezonu pokazały jednak, że postawiony przed lubelskimi szczypiornistami cel zrealizować będzie niezwykle ciężko. Na inaugurację rozgrywek AZS UMCS przegrał w Sosnowcu i choć w następnej kolejce zremisował z ŚKPR-em Świdnica, to w kolejnym tygodniu rozpoczął serię dwudziestu jeden (!) ligowych porażek.
Lublinianie płacili frycowe za brak doświadczenia, z wyjazdów na parkiety walczących o czołowe lokaty ekip wracając z kilkunastobramkowymi porażkami. Spory wpływ na wyniki zespołu miały jednak także kontuzje, które nękały Akademików od startu sezonu (dla przykładu sprowadzony Gładysz zerwał więzadła w kolanie i nawet nie zdążył zadebiutować w barwach AZS-u UMCS). - Przeskok z II ligi do I ligi jest bardzo ciężki i rzeczywistość jest dla nas brutalna ostatnio - podsumowywał Jakub Ignaszewski. Pierwszą rundę rozgrywek beniaminek kończył na szarym końcu ligowej tabeli.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×