Ekipa Patrika Liljestranda do decydujących gier sezonu przystąpi w dobrych nastrojach, mimo że ma za sobą serię trzech porażek z rzędu. Przegrane z Orlen Wisłą Płock ujmy Górnikom nie przynoszą, zwłaszcza, że w choćby trzecim meczu rozegrali przyzwoite zawody, przez większość spotkania prowadząc wyrównaną rywalizację z faworyzowanymi rywalami.
Zabrzanie o meczach z Nafciarzami starają się już nie myśleć, teraz nadrzędnym celem jest rywalizacja z KS Azotami Puławy o brązowe medale mistrzostw kraju. - Chcieliśmy wygrać z Wisłą, nie udało się, więc teraz celem numer jeden jest mały finał. Każdy z nas chciałby zawiesić medal na szyi. Pierwsze dwa mecze mamy u siebie, więc to ogromny plus i trzeba z niego skorzystać - mówi Mateusz Kornecki.
[ad=rectangle]
Trójkolorowi do zmagań z puławskim przeciwnikiem przystąpią w najsilniejszym składzie. - I to jest najważniejsze - dodaje Artur Banisz, który również zwraca uwagę na konieczność skorzystania z atutu własnego parkietu. - W sobotę i niedzielę zagramy przed własną publicznością, więc jestem pełen optymizmu i wierzę, że wygramy. Musimy wykorzystać ten atut - stwierdza doświadczony golkiper.
Górnicy w trakcie sezonu zasadniczego radzili sobie z Azotami ze zmiennym szczęściem. W Puławach górą byli gospodarze (34:33), w Zabrzu zaś zawodnicy trenera Liljestranda nie dali szans rywalom, wygrywając 33:26. Od tego czasu, a zwłaszcza od czasu porażki w Puławach Górnicy są już jednak inną drużyną. - Na początku sezonu różnie z nami było, mieliśmy mecze lepsze i gorsze. Później jednak gdzieś się to dotarło, zresztą cały czas się dociera. Zmieniliśmy się na lepsze od tego czasu, dlatego pozwala nam to patrzeć z optymizmem na mecze na parkiecie rywala - dodaje Kornecki.
Sobotnie pierwsze spotkanie o 3. miejsce zaplanowane zostało na godz. 18:00. Kolejny mecz rozegrany zostanie w niedzielę w Zabrzu, później rywalizacja przeniesie się na parkiet Azotów.