Zawodnicy obu drużyn na przedmeczowej prezentacji pojawili się w okolicznościowych koszulkach promujących zbiórkę pieniędzy dla mieszkańców Bośni i Hercegowiny, Chorwacji i Serbii dotkniętych skutkami powodzi. Warto wspomnieć, że płocki klub zadeklarował przekazanie 10 procent przychodów ze sprzedaży biletów na wyżej wspomniany cel.
Kielczanie do sobotniego spotkania przystąpili poważnie osłabieni. Trener Talant Dujszebajew nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Krzysztofa Lijewskiego, do składu wrócił natomiast Zeljko Musa, który nie wystąpił w dwóch pierwszych meczach. W zespole Orlen Wisły Płock zabrakło natomiast Vedrana Zrnicia. Nafciarze spotkanie rozpoczęli z Marinem Sego w bramce, trener Vive Targów Kielce zdecydował się natomiast desygnować do gry na lewym skrzydle Piotra Chrapkowskiego.
[ad=rectangle]
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli Nafciarze, w szeregach których widać było ogromną mobilizację. Kielczanie popełnili kilka prostych błędów w ataku, co szybko się zemściło. Po trafieniu Mariusza Jurkiewicza gospodarze objęli prowadzenie 3:1. Płocczanie bardzo twardo grali w obronie, już na początku spotkania nie brakowało ostrych spięć, czuć było w powietrzu ogromną stawkę tego pojedynku. Słabo spisywali się obaj bramkarze, którzy nie mogli zderzyć się z piłką. Po kwadransie gry na parkiecie zameldował się Marcin Wichary. Wisła po kolejnym znakomitym rzucie z drugiej linii Mariusza Jurkiewicza prowadziła 10:7.
W kieleckim zespole bardzo dobrze spisywał się Denis Buntić, którzy popisał się kilkoma znakomitymi rzutami po zespołowych akcjach. Z płocką defensywą zdecydowanie gorzej radzili sobie zawodnicy występujący na lewej połówce. Karol Bielecki i Michał Jurecki byli dobrze pilnowani. Z upływem czasu trenerzy dokonywali kolejny roszad w składzie. Nafciarze mieli szanse, by "odskoczyć" na cztery bramki, jednak kontrataku nie wykorzystał Ivan Nikcević. W odpowiedzi kielczanie zaczęli mozolnie odrabiać straty. Po trafieniu Grzegorza Tkaczyka goście doprowadzili do remisu 12:12. Wynik pierwszej połowy efektownym rzutem ustalił Petar Nenadić 15:14.
Nafciarze na początku drugiej połowy mieli kilka okazji na podwyższenie prowadzenia, jednak na wysokości zadania stanął Sławomir Szmal, który popisał się kilkoma znakomitymi paradami. Próbkę swoich umiejętności dał także Marcin Wichary, który obronił dwa rzuty karne z rzędu. Nie zraziło to jednak kielczan, których na pierwsze w tym meczu prowadzenie rzutem z drugiej linii wyprowadził Ivan Cupić 17:16. Szczypiorniści Vive mieli okazje, by wypracować kilka bramek przewagi, jednak kielczanom nie pozwolił rozpędzić się "Wichura".
Niewykorzystane sytuacje się mszczą i o tym przekonali się zawodnicy Vive Targów. Kilka niecelnych rzutów i błędów w ataku sprawiło, że po skutecznie wykończonym kontrataku przez Adama Wiśniewskiego to Wisła wyszła na najwyższe w tym meczu czterobramkowe prowadzenie. Na kryzys w grze swojego zespołu natychmiast zareagował Talant Dujszebajew, prosząc o czas. Do końca spotkania pozostało jednak jeszcze 10 minut. Wystarczyły dwie skuteczne akcje Piotra Chrapkowskiego i to Manolo Cadenas poprosił o przerwę. W decydujących momentach meczu sprawy w swoje ręce wziął Mariusz Jurkiewicz, który kilkoma przebojowymi akcjami przypieczętował zwycięstwo Nafciarzy. W końcówce spotkania zawiodła kielecka defensywa oraz bramkarze.
Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce 31:27 (15:14)
Orlen Wisła: Marin Sego, Marcin Wichary - Petar Nenadic 5, Kamil Syprzak 2, Adam Wiśniewski 2, Mariusz Jurkiewicz 11, Ivan Nikcevic 3, Valentin Ghionea 1, Muhamed Toromanovic 2, Marcin Lijewski 2, Nikola Eklemovic 2, Angel Montoro 1, Zbigniew Kwiatkowski, Janko Kevic.
Vive Targi: Sławomir Szmal, Venio Losert - Denis Buntic 6, Julen Aguinagalde 1, Manuel Strlek, Piotr Chrapkowski 3, Michał Jurecki, Thorir Olafsson 3, Tomasz Rosiński, Ivan Cupic 4, Karol Bielecki 7, Piotr Grabarczyk, Grzegorz Tkaczyk 1, Zelijko Musa, Uros Zorman 2.
Sędziowie: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski z Zielonej Góry.
Widzów: 5,5 tys.