Kamil Kołsut: Informacja o tym, że podpisałeś kontrakt z mistrzami Polski, wywołała w środowisku prawdziwą burzę.
- Rozumiem, że ludzie są zaskoczeni i zawiedzeni. Pewnie mają do tego prawo. Postanowiłem jednak podjąć taką, a nie inną życiową decyzję. Była ona dla mnie trudna, aczkolwiek w pełni przemyślana.
Co zadecydowało o tym, że podjąłeś decyzję o przeprowadzce do Kielc?
- Wiązało się to głównie z osobą trenera Talanta Dujszebajewa, którego znam od jedenastu lat. Wiem, że w Płocku sporo ludzi jest zawiedzionych moją decyzją, ale postawiłem też na sportowy rozwój. W Kielcach buduje się przecież drużyna, która ma walczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
[ad=rectangle]
Kiedy rozpocząłeś z kielczanami negocjacje dotyczące kontraktu?
- Już przed finałami miałem oferty z różnych klubów, z Kielc także. Do zakończenia sezonu nie chciałem podejmować jednak żadnych decyzji i poprosiłem mojego menadżera, aby się wstrzymał. Dopiero po meczach finałowych miałem czas na zapoznanie się z ofertami.
Rywalizację o złoto zakończyliście w niedzielę, a już we wtorek prezes Bertus Servaas poinformował o transferze. Rozmowy zbyt długo więc nie trwały.
- Cóż, to nie było trudne.
Jak oceniasz szanse na to, by szeregi Vive zasilić już tego lata?
- Trudno mi w tym momencie się na ten temat wypowiadać. Nie miałem jeszcze okazji rozmawiać o tym z prezesem Servaasem, tymi sprawami zajmuje się mój menadżer. Mam nadzieję, że kluby dojdą do porozumienia, ta kwestia jest jednak poza mną.
Ze słów wypowiadanych przez zawodników odchodzących z Wisły wynika, że opuszczasz wyjątkowy zespół.
- Na parkiecie chyba było widać, że zawsze byliśmy jedną drużyną. Mogło nam iść lepiej czy gorzej, bo w trakcie sezonu są różne momenty. Zawsze byliśmy jednak jednym zespołem i walczyliśmy o wynik do samego końca.
Marcin Lijewski mówi, że w drużynie, w której poza parkietem panowałaby tak znakomita atmosfera, w swojej karierze nie miał jeszcze okazji grać.
- Jeśli ktoś taki jak Marcin wypowiada się w podobny sposób, to jego słów nie trzeba chyba komentować.
Dużo mówisz o sportowym rozwoju. Nie było jednak tak, że duży wpływ na twoją decyzję miał też sposób tworzenia drużyny w Płocku? Z zespołem żegna się jedenastu zawodników i latem będzie trzeba budować wszystko od początku.
- Na ten temat nie chciałbym się wypowiadać.
Czasu na oddech i ochłonięcie nie będziesz miał zbyt dużo, za moment zawitasz bowiem na zgrupowanie kadry narodowej.
- Dokładnie. W środę zaczynam zajęcia z chłopakami i od tego momentu będę skupiał się tylko i wyłącznie na meczu z Niemcami. To dla mnie cel numer jeden.