AZS AWFiS Gdańsk przerwał złą passę. Po 9. kolejce ekstraklasy kobiet

9. kolejka ekstraklasy piłkarek ręcznych nie przyniosła niespodzianek. Swoje spotkania wygrywały faworytki, w tym liderki i wiceliderki tabeli. SPR Asseco BS Lublin wygrał ze Zgodą Ruda Śląska, Zagłębie pokonało Ruch Chorzów. Nareszcie też przełamały się akademiczki z Gdańska. Rozgromiły one 41:18 AZS AWF Warszawa.

W tym artykule dowiesz się o:

Już tydzień temu swoje spotkanie rozegrały Zgoda Ruda Śląska i SPR Asseco BS Lublin. W poprzednich latach mistrzyniom Polski zawsze ciężko grało się na wyjeździe z tą drużyną. Tym razem było podobnie. Szczególnie, że w spotkaniu nie wystąpiły kontuzjowane Agnieszka Tyda i Dorota Malczewska. W pierwszej części meczu najczęściej na tablicy widniał wynik remisowy. Końcówka jednak należała do podopiecznych Edwarda Jankowskiego. Po zmianie stron Zgoda szybko doprowadziła do remisu, jednak na więcej nie było ją stać. SPR ponownie odskoczył na kilka bramek wygrywając ostatecznie 30:24. Było to dziewiąte kolejne zwycięstwo liderek tabeli i wydaje się, że ciężko będzie jakiejkolwiek ekipie z nimi wygrać. Zgoda po bardzo dobrym początku sezonu poniosła już trzecią kolejną porażkę i w związku z tym trener Krzysztof Przybylski ma spory materiał do przemyśleń, tym bardziej, że w następnej kolejce jego ekipę czeka wyprawa do Gdyni na mecz z Łączpolem.

W środę jako pierwsze na parkiet wyszły drużyny, z których jedna nie może wygrać od 13 września, natomiast druga nie zdobyła jeszcze w lidze punktu. AZS AWFiS Gdańsk wysoko pokonał AZS AWF Warszawa. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego wystąpiły już z Małgorzatą Sadowską w składzie. Niedawno przechodziła ona zabieg kolana, jednak jest już w pełni sił i pracuje na treningach, by wrócić do jak najwyższej formy. Druga z operowanych zawodniczek, Wioleta Serwa potrzebuje trochę więcej czasu. Nie przeszkodziło to jednak gospodyniom w odniesieniu zwycięstwa. Trzeba przyznać, że przeciwnik nie był zbyt mocny, bowiem beniaminek zdecydowanie odstaje poziomem sportowym od pozostałych drużyn ekstraklasy. W ekipie Jerzego Cieplińskiego bardzo dobre zawody rozegrała Dorota Kowalewska, która zdobyła 11 bramek, 9 bramek dołożyła Jewgienija Knoroz. To zwycięstwo może pozwoli ponownie uwierzyć gdańszczankom w swoje umiejętności, co jest istotne przed następną kolejką w której, w derby Pomorza, spotkają się z Politechniką Koszalińską.

W Chorzowie bez historii. Miejscowy Ruch przegrał z Zagłębiem Lubin. Zwycięstwo drużyny gości nie podlegało ani przez chwilę dyskusji. Zresztą innego wyniki nie można się było spodziewać biorąc pod uwagę, że gospodynie nie wygrały dotąd meczu, natomiast Zagłębie nie przegrało od ośmiu kolejek. Już do przerwy wiadomo było, że w spotkaniu tym nie wydarzy się nic nadzwyczajnego. Podopieczne wypracowały sobie bezpieczną przewagę (16:9) i do końca kontrolowały przebieg meczu. Najlepsza w ekipie Bożeny Karkut była tradycyjnie Joanna Obrusiewicz, zdobywczyni 7 bramek. W Ruchu najwięcej, 7 bramek rzuciła Karolina Radoszewska. Zawodniczki z Chorzowa w następnej kolejce będą miały szansę na odniesienie pierwszego zwycięstwa bowiem podejmą ostatni w tabeli, AZS AWF Warszawa.

Piotrcovia Piotrków Trybunalski chciała się zrewanżować za nieudany mecz w Lublinie. Łączpol z kolei miał spróbować wymazać remis z Ruchem Chorzów z ostatniej kolejki. Do przerwy gospodynie prowadziły 14:9 i nikt na hali nie spodziewał się, że w spotkaniu tym pojawią się jeszcze jakieś emocje związane z końcowym wynikiem, szczególnie, że i poziom prezentowany tego dnia przez obie drużyny daleko odbiegał od normy. Podopieczne Grzegorza Gościńskiego nie zamierzały jednak łatwo oddać pola Piotrcovii. Mozolnie starały się odrabiać straty, jednak słabsza tego dnia dyspozycja czołowej strzelczyni ligi, Moniki Aleksandrowicz nie pozwoliła im dogonić przeciwniczek. Przegrały jedną bramką (24:25) i tracą już 5 punktów do podopiecznych Janusza Szymczyka. U gospodyń najskuteczniejsze były obie skrzydłowe, Hanna Strzałkowska i Kinga Polenz, które zdobyły odpowiednio 8 i 7 bramek.

Politechnika Koszalińska wygrała ostatnie dwa mecze i chciała tę passę podtrzymać także w 9. kolejce. Start Elbląg z kolei po słabszym początku sezonu z meczu na mecz radzi sobie coraz lepiej i przed tym spotkaniem zajmował 5 miejsce w tabeli ekstraklasy, mając tyle samo punktów akademiczki i wyprzedzając je tylko lepszym bilansem bramkowym. Tak więc spotkanie to miało bardzo duże znaczenie dla obu drużyn. I przebieg potwierdził, że w tej chwili prezentują podobny poziom. Prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie jednak ostatnie 15 minut spotkania zadecydowało o wygranej gospodyń 25:22 a ostatnią bramkę meczu zdobyła, przerzutem przez całe boisko, bramkarka Iwona Łącz. Podopieczne Waldemara Szafulskiego odniosły trzecie zwycięstwo z rzędu i dzięki temu awansowały na czwarte miejsce w tabeli ekstraklasy piłkarek ręcznych.

Do największej sensacji mogło dojść w Słupsku. Słupia prowadziła bowiem do przerwy z Carlosem-Astol Jelenia Góra 15:12. Podopieczne Adama Fedorowicza coraz odważniej poczynają sobie w lidze. Brakuje im jednak jeszcze doświadczenia. W drugiej połowie udało im się rzucić tylko 9 bramek, przy dwukrotnie lepszym wyniku Carlosu-Astol. Ekipa gości, posiadająca w swoim składzie kilka ogranych na ligowych parkietach zawodniczek, zdobyła 2 cenne punkty i po raz pierwszy w tym sezonie wygrała dwa mecze pod rząd. Po raz kolejny najlepszą zawodniczką w drużynie z Jeleniej Góry była Marta Gęga, zdobywczyni 11 bramek. W Słupi wyróżniły się Anita Unijat i Adriana Szabała, które siedmiokrotnie pokonywały bramkarkę przeciwniczek. W następnej kolejce słupczanki spotkają się z AZS-em AWF Warszawa i z taką grą mają sporą szansę na odniesienie pierwszego zwycięstwa w tym sezonie.

Wyniki 9. kolejki ekstraklasy piłkarek ręcznych:

Zgoda Ruda Śląska - SPR Asseco BS Lublin 24:30 (11:15)

Piotrcovia Piotrków Tryb. - Łączpol Gdynia 25:24 (14:9)

Ruch Chorzów - Interferie Zagłębie Lubin 23:30 (9:16)

Słupia Słupsk - Carlos-Astol Jelenia Góra 24:30 (15:12)

Dablex AZS AWFiS Gdańsk - AZS AWF Warszawa 41:18 (18:9)

KU AZS Politechnika Koszalińska - Start Elbląg 25:22 (11:11)

Źródło artykułu: