Ambitne plany AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk: Najpierw Superliga, później mistrzostwo Polski

Gdańska piłka ręczna wstaje z kolan. Po awansie Wybrzeża, mocarstwowe plany ma też żeński zespół AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk, który od razu chce awansować do PGNiG Superligi kobiet.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu docenia awans AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk. - Cieszę się z awansu zespołu do I ligi. Nie można było być pewnym tego sukcesu, bo początek rozgrywek pokazał, że może być różnie. Gratuluję skutecznej gry i teraz trzeba się zastanowić co dalej z tym fantem zrobić. Gdyby nie sponsor, nie byłoby szansy na odbudowę kobiecej piłki ręcznej w Gdańsku. Ja dokładam drobną cegiełkę, nieodpłatnie udostępniając obiekty. Kwestia dogrania najważniejszych spraw i zastanowienia się, jaką rolę zespół ma odgrywać w najbliższym czasie - powiedział Waldemar Moska.
Klub najwięcej zawdzięcza właścicielowi firmy Łączpol, Józefowi Poltrokowi. - Uczelnia mocno się dołożyła i pomoc jest duża. Szczególnie chodzi tu o klimat, który stworzył się wokół tej dyscypliny. Współpraca będzie się układała przez długie lata. W przyszłym roku chcemy awansować do PGNiG Superligi. Zgodnie z umową z prezydentem Gdańska, cały ciężar sponsorowania do czasu wejścia do PGNiG Superligi bierze na siebie firma Łączpol - zdeklarował Jerkiewicz. Klub nie ma więc mieć problemów finansowych. - Zabezpieczyliśmy środki na ten rok i czas na wzmocnienia. Pierwszym z nich jest pozyskanie Karoliny Siódmiak. Dzięki wzmocnieniom i dzięki współpracy z uczelnią, chcemy awansować. Firma Łączpol oczywiście nie wycofa się ze sponsoringu. Będziemy szukać kolejnych sponsorów, podobnie jak to miało miejsce w Gdyni, gdzie dołączył Vistal i w efekcie zostaliśmy mistrzem Polski. Ta drużyna też ma takie plany i chcemy by mistrzostwo kraju wróciło do Gdańska - wyraził nadzieję Jerzy Jerkiewicz.

Trenerem gdańskiej drużyny jest Jerzy Ciepliński. - Chciałbym podziękować władzom uczelni z panem rektorem na czele, a także właścicielowi firmy Łączpol i przedstawicielom AZS-u. Bez tych trzech podmiotów, nie moglibyśmy funkcjonować. Ponoszą one koszta, dzięki którym mamy zabezpieczone zobowiązania wobec zawodniczek - przekazał szkoleniowiec.

Droga do wzmocnień gdańskiego klubu nie jest usłana różami. - Problemem są tylko regulaminowe opłaty związane z transferami na rzecz związku, czy klubów. Są one stosunkowo duże. W większości chodzi tu o młode osoby, które nie wiadomo czy nie zmienią zdania i nie przestaną uprawiać sport. Na dzień dobry wnosi się tutaj duże opłaty. Jesteśmy na etapie doboru zawodniczek do zespołu. Jestem po wstępnych rozmowach i szukamy tutaj balansu pomiędzy kosztem nabycia zawodniczki, a możliwościami. W ciągu tygodnia-dwóch dopniemy wszystkie kontrakty i 15 lipca rozpoczniemy regularne treningi. Widzę też, że te zawodniczki, które awansowały z II ligi się zmobilizowały i już teraz dodatkowo się przygotowują. Mamy realną szansę powalczyć o dobre miejsce w rozgrywkach. To jest jednak sport i nie chcę deklarować awansu. Na pewno jednak na taki wynik nas stać - dodał Ciepliński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×