- Nie tak to miało wyglądać - powiedział po końcowym gwizdku trener Chrobrego, Krzysztof Przybylski. Jego drużyna po triumfie w Memoriale im. Ryszarda Matuszaka została boleśnie sprowadzona na ziemię przez zawodników powracającego do grona klubów Superligi Śląska Wrocław.
[ad=rectangle]
Wrocławianie od początku sparingu byli stroną przeważającą, zdecydowanie lepiej prezentując się w defensywie. - Rzeczywiście grali dobrze w obronie, do tego trochę poodbijała ich bramka. My zaś łatwo traciliśmy piłkę, a z tego szły kontry - komentował Przybylski.
Do przerwy wrocławianie wygrywali już 14:10, a w drugiej części spotkania swobodnie powiększyli swą przewagę, w końcówce rywalizacji dobijając momentami bezsilnych gospodarzy. Śląsk dość niespodziewanie zwyciężył ostatecznie 29:21. - Oddaliśmy dużo rzutów z nieprzygotowanych pozycji, to pociągnęło swoje konsekwencje - dodał Przybylski.
Jego drużyna szansę rewanżu otrzyma już w piątek. Do kolejnej odsłony głogowsko-wrocławskiej rywalizacji dojdzie tym razem na parkiecie beniaminka PGNiG Superligi.
Chrobry Głogów - Śląsk Wrocław 21:29 (10:14)
Najwięcej bramek: dla Chrobrego - Jakub Łucak 7, Adam Babicz, Tomasz Mochocki i Bartosz Witkowski - po 3; dla Śląska - Łukasz Białaszek 6, Arkadiusz Miszka 5, Zoran Radojević 4.