Szczypiorno Cup: Azoty z niedosytem po meczu z potentatem

Azoty Puławy pokazały się z bardzo dobrej strony w spotkaniu kontrolnym na tle mocnego rywala. Dragan Marković chwali swoich podopiecznych, a ci nie ukrywają, że stać było ich na lepszy rezultat.

- Dobrze sprawdzić się z zespołem z najlepszej ligi na świecie. Szkoda, że skończyło się na aż siedmiu bramkach różnicy. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, a w drugiej nie biegaliśmy już jak należało. Zrobiliśmy kilka błędów, a rywal to wykorzystał - przyznał Marko Tarabochia, gracz czwartej drużyny poprzedniego sezonu PGNiG Superligi.

Gracze Azotów nie przestraszyli się nazwisk po drugiej stronie boiska i przez większość spotkania dotrzymywali kroku zdobywcy Pucharu Niemiec. - To był nasz pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera. Wynik nas nie zraża, bo to tylko turniej. Trzymaliśmy się i walczyliśmy jak równy z równym, ale kilka głupich błędów i stąd tak wysoki wynik - ocenił mecz Przemysław Krajewski, skrzydłowy zespołu z Puław. 
[ad=rectangle]
- To był interesujący mecz dla widzów. Pierwszą połowę szliśmy ramię w ramę, z czego mogę być zadowolony. W drugiej połowie rywale przyspieszył tempo. My musimy jeszcze nad tym popracować, żeby grać na takich obrotach przez cały mecz. Silvio Heinevetter zamurował bramkę. Trenujemy dopiero dwa tygodnie i potrzeba jeszcze czasu na zgranie. Mimo tego jestem zadowolony z tego występu - dodał debiutujący w roli szkoleniowca Azotów Dragan Marković.

Jego podopieczni nie ukrywają niedosytu po sobotnim starciu. - Gdybyśmy zagrali konsekwentnie i popełnili mniej błędów wówczas myślę, że wynik byłby zupełnie inny - mówił Krajewski.

Jak podkreśla skrzydłowy reprezentacji Polski, przed nim i kolegami jeszcze wiele pracy, by być w pełni formy na zbliżające się rozgrywki ligowe. - Miejmy nadzieję, że wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej. W obecnym okresie jest nam ciężko, ale tak mają wszystkie zespoły, które znajdują się w okresie przygotowawczym. Nie wszyscy, tak jak Fuchse, zaczynają ligę za dwa tygodnie. Widać, że im piłka chodzi już inaczej - dodał.

Postawa Azotów znalazła uznanie także w oczach szkoleniowca rywali. - Rywale zagrali bardzo dobrze i prezentowali się nieźle w pierwszej połowie. Na meczu byliśmy nieco ospali, co wykorzystali rywale. W drugiej połowie zaczęliśmy lepiej grać w obronie i mieliśmy więcej kontr z których zdobywaliśmy łatwe bramki. To był dobry mecz i jesteśmy z siebie zadowoleni - powiedział Dagur Sigurdsson, szkoleniowiec Füchse Berlin.

Plan drugiego dnia turnieju Szczypiorno Cup:
13:15 - mecz oldboyów - Kalisz - Ostrów Wielkopolski
14:30 - mecz o 3. miejsce: Gaz-System Pogoń Szczecin - Azoty Puławy
17:30 - finał: Górnik Zabrze - Füchse Berlin

Komentarze (1)
Adqs
3.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na lubsport piszą, że Azoty wygrały 28:26 mecz o brąz.