Podopieczni Patrika Liljestranda przed rokiem w międzynarodowej rywalizacji rozczarowali. Górnik w Challenge Cup potknął się już na drugiej przeszkodzie, ulegając rumuńskiemu HC Odorhei. Teraz ma być lepiej, choć przed zabrzanami stoi wyzwanie znacznie poważniejsze.
[ad=rectangle]
Zespół z Górnego Śląska podejmie walkę w Pucharze EHF, a jego pierwszym rywalem będą Macedończycy, którzy w poprzednim sezonie dotarli do fazy grupowej tych rozgrywek. - Czeka nas ciężka przeprawa - nie ma wątpliwości skrzydłowy zabrzańskiej drużyny, Bartłomiej Tomczak.
Jego zespół granie o stawkę rozpoczął już w środę, pokonując w lidze Śląsk Wrocław. Mecz z beniaminkiem dla Górnika spacerkiem jednak nie był, a o sukcesie gospodarzy przesądziła dopiero druga połowa spotkania. W sobotę zespół Liljestranda musi spisać się znacznie lepiej.
- Z drużynami macedońskimi gra się ciężko, zwłaszcza na wyjeździe - przyznaje Tomczak. - Musimy być skoncentrowani i jak najlepiej wypaść u siebie, w pierwszym meczu, aby do rewanżu móc przystępować ze spokojem. W kolejnym tygodniu czeka nas długa podróż i ciężki bój. Już pierwsze spotkanie dużo więc wyjaśni.
Czy Górnik Zabrze zagra w fazie grupowej Pucharu EHF? 
