- Wiedzieliśmy, że drużyna z Koszalina nie dysponuje specjalnym rzutem z drugiej linii, dlatego ustaliliśmy, że zagramy niezbyt wysoko w obronie, będziemy pilnować rzutów z podłoża i przede wszystkim odetniemy od gry obie kołowe. Podejrzewaliśmy też, że w pewnym momencie rywalki zagrają na dwa koła. To wszystko się sprawdziło - powiedział na pomeczowej konferencji trener Tetelewski.
Gdynianki do środowego starcia inaugurującego sezon 2014/15 były znakomicie przygotowane. Akademiczki z Koszalina od pierwszych minut miały spory problem z przebiciem się przez szczelną obronę Vistalu, dotrzymując kroku ekipie z Trójmiasta zaledwie przez kwadrans.
[ad=rectangle]
Później gdynianki wrzuciły wyższy bieg i szybko odjechały rywalkom, już przed przerwą wypracowując sobie sześciobramkową zaliczkę. Do szatni szczypiornistki Vistalu zeszły prowadząc 18:12, co pozwoliło im w drugiej połowie kontrolować wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie brązowe medalistki poprzedniego sezonu wygrały 36:29, a aż 11 bramek zdobyła Aleksandra Zych.
- Głównym założeniem przed dzisiejszym meczem była mocna gra w obronie i myślę, że wykonałyśmy to zadanie. Mogłyśmy wyprowadzać kontrataki, rywalki zmieniały się do obrony i my to wykorzystałyśmy w kontrze w pierwsze i w drugie tempo - mówiła po spotkaniu najlepsza zawodniczka starcia.
Lekką zadyszkę gdynianki złapały dopiero w ostatnich minutach spotkania, kiedy rywalki zmieniły strefę na 4:2. Zych ma nadzieję, że podobnych błędów, jak te popełnione tuż przed końcem rywalizacji, Vistal wyrzeknie się w kolejnych spotkaniach.
- Początek drugiej połowy był bardzo mocny z naszej strony. Pod koniec, kiedy Energa wyłączyła dwie nasze zawodniczki, nie uchroniłyśmy się od niepotrzebnych nerwów. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach to poprawimy - zakończyła.